Mieszkańcy Klempicza protestują przeciwko budowie elektrowni jądrowej

Wszystko ma związek z planami inwestycyjnymi spółki KGHM Polska Miedź. Ta w zeszłym roku otrzymała tzw. decyzję zasadniczą, która umożliwia inwestorowi wyznaczenie lokalizacji elektrowni, a następnie ubieganie się o pozwolenie na budowę. Zgodnie z wnioskiem, brana jest pod uwagę m.in. gmina Lubasz i najpewniej mała miejscowość Klempicz.

„Dla nas oznacza to postawienie elektrowni w środku wioski, boimy się też o bezpieczeństwo, bo mowa o małym reaktorze SMR, który nigdzie jeszcze nie powstał” – tłumaczy Wojciech Rosada, prezes stowarzyszenia „Nie dla atomu w gminie Lubasz”.

Poprzez akcję banerową chcemy poinformować mieszkańców o problemie. Ponieważ inwestor ma zamiar w naszej gminie wybudować elektrownię jądrową. A my się temu sprzeciwiamy, chociażby dlatego, że jest to obszar chroniony Natura 2000 i nie należy tu realizować wielkich inwestycji. Mity też krążą, że elektrownie są tak bezpieczne, że można je budować w okolicy siedzib ludzkich. Moim zdaniem to chwyt marketingowy ze strony KGHM Polska Miedź. Nigdzie bowiem tego typu reaktory nie powstały, one są dopiero projektowane i po prostu ich nie ma

- uważa Wojciech Rosada.

KGHM Polska Miedź zawarła bowiem umowę na budowę z amerykańską firmą NuScale Power, która jeszcze nigdzie na świecie nie wybudowała tego typu elektrowni. Miedziowy gigant podkreśla jednak, że SMR-y tej firmy nie są jedyną opcją. We wniosku o wydanie tzw. decyzji zasadniczej, wskazano też kilka innych możliwych do zastosowania technologii.

Spółka, jak na razie ma prowadzić badania w wybranych lokalizacjach na terenie gminy Lubasz oraz gminy Wieleń. Ostatecznie i tak będzie musiała uzyskać pozytywną opinię Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska dotyczącą oddziaływania inwestycji na środowisko.