Jak mówi Zbigniew Popadiuk, są środki dezynfekujące i każda osoba, która wchodzi, czy wychodzi musi za każdym razem użyć tych środków.
Regularnie sprawdzamy też temperaturę naszych mieszkańców. Z kolei pomieszczenia wspólne są kilka razy dezynfekowane specjalnymi środkami. Bezdomni rozumieją tę sytuację i akceptują ją, ale jest im trudno, ponieważ mają ograniczone możliwości poruszania się.
Nie mogą przyjmować gości, a ośrodek opuszczają tylko idąc do pracy albo do lekarza. Od zeszłego tygodnia pracownicy socjalni i strażnicy miejscy odwiedzają też koczowiska, w których są albo mogą być bezdomni. Na miejscu sprawdzają stan zdrowia.
Gdyby ktoś miał objawy koronawirusa, pracownicy socjalni muszą zawiadomić Sanepid - jak dotąd jednak takiego przypadku nie było.