Jak wynika z danych producentów nawigacji samochodowych wśród Wielkopolan najpopularniejsze były trasy nad morze do Gdańska i w Karkonosze do Szklarskiej Poręby - mówi Katarzyna Przybylska z Naviexpert.
- Nie warto jeździć na pamięć, bo sytuacja na drogach stale się zmienia. Wylotówki z większych miast i dojazdy do miejscowości turystycznych lubią się korkować. Jak wynika z naszych analiz w piątek przed weekendem poprzedzającym majówkę, w zależności od wyboru trasy można było zaoszczędzić do kilkudziesięciu minut - dodaje Przybylska.
Ale nie zawsze opłaca się też wybierać w nawigacji trasę najszybszą. Przejazd z Poznania do Mikołajek na Mazurach zajmował w piątek ponad 5,5 godziny, ale trzeba było nadrobić ponad 150 km i zapłacić na autostradowych bramkach 50 złotych. Wybór wolniejszej, ale darmowej i krótszej trasy przez Toruń, oznaczał stratę tylko 20 minut.
Jak podkreśla Katarzyna Przybylska jazda na pamięć albo nieprzemyślany wybór trasy kończy się potem niepotrzebnym pośpiechem.
- Wielu kierowców próbuje nadrobić stracony w korkach czas, na trasach szybkiego ruchu - co niestety skutkuje większymi prędkościami i większą liczbą wypadków - mówi Katarzyna Przybylska.
Kierowcom, do których nie trafiają argumenty o bezpieczeństwie przypominamy o wzmożonych kontrolach policyjnych, fotoradarach i odcinkowym pomiarze prędkości. Tylko na wspomnianej trasie Poznań-Mikołajki kontrole prowadzone są w 12 miejscach.