Zdaniem kierownika Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Koninie Pawła Figurskiego, miasto nie będzie w najbliższym czasie prowadziło dużych inwestycji budowlanych. Dodatkowo Stary Konin częściowo zlokalizowany jest na terenie zalewowym, więc podziemne infrastruktury ochronne byłyby tam zalewane.
Jaki problem stworzyć narodowy projekt, który by miał jeden wzór, na którym firmy zajmujące się produkcją prefabrykatów budowałyby w formie właśnie takich konstrukcji gotowych. Wykopywałoby się kawałek ziemi, w tę ziemię wkładałoby się profile, które tworzyłyby powiedzmy miejsce ukrycia na podwórku przedszkola. Niech będzie wystający element wchodzący i będzie tworzył górkę dla dzieci, które by zimą mogły zjeżdżać na saneczkach.
- mówi Paweł Figurski.
Figurski dodaje, że samorządy mogłyby stworzyć doraźne miejsca schronienia znacznie szybciej i taniej niż wielkie schrony. W czasie pokoju takie miejsca mogłyby być pomocne, np. w przypadku gwałtownego załamania pogody.
Wybudowanie schronu, czyli obiektu stricte ochronnego, to są takie koszty – same drzwi spełniające normy, które m.in. mają być wprowadzone, to jest koszt około 200 tysięcy. Już nie wspominając o instalacji
- tłumaczy Paweł Figurski.
W Koninie nie ma ogólnodostępnych budowli ochronnych. W mieście są 3 duże schrony przy zakładach przemysłowych na łącznie 450 osób. Niektóre z budynków mają wzmacniane piwnice lub miejsca ukrycia, które również mogłyby zabezpieczyć część mieszkańców.