Wystosowała ją Joanna Kluzik-Rostkowska z PO-KO. Rozważano taki scenariusz, bo kuria nie udostępniła śledczym dokumentacji dotyczącej byłego księdza podejrzanego o pedofilię. W postępowaniu kanonicznym miał się do tego przyznać, czego efektem miało być wydalenie z kapłaństwa. Duchowni tłumaczyli, że materiały tej sprawy zostały już wysłane do Watykanu.
Krzysztof Sierak stwierdził, że nawet bez tej dokumentacji materiał dowodowy będzie kompletny i pozwoli na wydanie decyzji. - Z analizy akt wynika, że nie ma potrzeby przesłuchiwania w charakterze świadka abp. Stanisława Gądeckiego, natomiast księża posiadający wiadomości w sprawie zostali przesłuchani - podał w odpowiedzi na interpelację zastępca prokuratora generalnego.
Prokuratorskie śledztwo dotyczy przestępstw seksualnych, do których miało dojść kilkanaście lat temu w Chodzieży. Ówczesny wikariusz jednej z chodzieskich parafii miał rozpijać i molestować nieletniego ministranta.