W czerwcu ubiegłego roku Grażyna F. "na czarno" przyjęła do pracy Ukraińca - 36-letniego Wasyla Czorneja. Mężczyzna miał przepracować w zakładzie pogrzebowym - prowadzonym przez kobietę - zaledwie kilka dni. Jednego z nich Ukrainiec źle się poczuł, stracił przytomność, po czym zmarł.
Według prokuratury, Grażyna F. mogła pomóc mężczyźnie, ale tego nie zrobiła - według oskarżenia, zabroniła wezwania do ofiary karetki. Pierwsza rozprawa w nowotomyskim sądzie odbyła się 9 stycznia. Grażyna F. nie przyznała się do winy, nie chciała również odpowiadać na pytania prokuratury.
Poprzednio na ławie oskarżonych zabrakło Serhija H. To on załatwił u oskarżonej pracę dla Wasyla Czorneja. Po jego śmierci, Serhii H. miał pomóc Grażynie F. w pozbyciu się zwłok. Grażyna F. twierdzi, że pracownik sam namawiał kobietę, by ukryć ciało. Początek drugiego posiedzenia sądu dziś o 10:00 w Nowym Tomyślu. Kobiecie grozi do 5 lat więzienia. Serhii H. może uniknąć kary.