Wczoraj Prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak zaatakował Najwyższą Izbę Kontroli i jej prezesów w reakcji na złożenie przez NIK do prokuratury zawiadomień po kontroli, dotyczącej zarządzania reklamą w mieście. Prezydent powiedział, że Najwyższa Izba Kontroli jest niewiarygodna i motywowana politycznie. Ponadto zarzucił prezesowi NIK, Marianowi Banasiowi, że w jego nieruchomościach był prowadzony "burdel".
Rzecznik NIK, Marcin Marjański, mówi Radiu Poznań, że ze strony Prezydenta padło wiele niepotrzebnych słów. Zaznaczył, że kontrolerzy, którzy wykryli nieprawidłowości, byli przez prawo zobligowani do złożenia zawiadomień, które nie przesądzają o winie, a teraz rolą prokuratury jest merytoryczne wyjaśnienie sprawy. Odrzucił zarzuty politycznej motywacji Izby mówiąc, że niedawno do prokuratury wpłynęło też zawiadomienie dotyczące Prezesa Rady Ministrów.
"Nastąpiła próba dyskredytowania pracy kontrolerów, których zadaniem jest kontrolowanie wydatkowania grosza publicznego" - mówi Marcin Marjański.
Wydaje mi się, że Pan Prezydent Miasta w jakiś sposób zweryfikuje tę swoją wypowiedź, natomiast jeśli tak się nie stanie, to z dużym prawdopodobieństwem będziemy kierować sprawę na drogę prawną i używali wszelkich środków prawnych do tego, żeby takie wypowiedzi nie miały dalej miejsca. Mimo wszystko pamiętajmy, mówimy tutaj o znieważeniu funkcjonariusza publicznego
- mówi Marjański.
Prezydent Jaśkowiak zaatakował też wiceprezesa NIK, Tadeusza Dziubę, do 2019 roku poznańskiego posła PiS. Jemu także zarzucił wykorzystywanie swojej funkcji do działań politycznych. W przesłanym Radiu Poznań oświadczeniu, Tadeusz Dziuba napisał, że "nie zajmie stanowiska w sprawie nierzeczowej i nienawistnej wypowiedzi Prezydenta Jaśkowiaka."
Kontrole zarządzania reklamami w Poznaniu nadzorował, według ewidencji NIK, prezes Banaś i jego współpracownik, który swego czasu był sekretarzem Warszawy
- napisał wiceprezes NIK, Tadeusz Dziuba.
Kto ni z nami ten pod trybunał !!!!