Z powodu epidemii koronawirusa, w pojazdach komunikacji miejskiej obowiązują limity. Dziś w tramwaju w Poznaniu pasażerów było za dużo. Mimo próśb motorniczego nie chcieli wysiąść.
MPK wezwało policję, ale nim funkcjonariusze dojechali, część pasażerów jednak opuściła pojazd i tramwaj kursujący w stronę osiedla Sobieskiego mógł ruszyć.
Motorniczy lub kierowca może tylko prosić pasażerów o dostosowanie się do ograniczeń - mówi rzeczniczka MPK Agnieszka Smogulecka.
Jeżeli kierowca lub motorniczy zauważy, że liczba pasażerów przekracza dozwolony limit, wówczas prosi pasażerów o opuszczenie pojazdu. Natomiast w sytuacji, kiedy żaden z pasażerów nie zdecyduje się wysiąść, wówczas wzywa policję, ponieważ sam nie jest w żaden sposób umocowany do tego, by wskazywać, który z pasażerów może kontynuować podróż, a który nie.
W poniedziałek były dwie podobne sytuacje. W okolicach Murowanej Gośliny na kilka minut stanął autobus MPK, a w centrum Poznania tramwaj. W obu przypadkach część pasażerów wyszła ze środka jeszcze przed przyjazdem policji.
Od poniedziałku autobusy i tramwaje będą mogły zabierać znacznie więcej pasażerów. Do środka będzie mogło wejść tyle osób, ile wynosi 30 procent miejsc siedzących i stojących. Więcej przeczytasz o tym TUTAJ.