87. pielgrzymka ma ze względu na pandemię koronawirusa inny charakter. Trasę na Jasną Górę pielgrzymi pokonują w sztafecie. Każdego dnia inna grupa wędruje określonym odcinkiem całej trasy. Mają intencje osobiste, ale niekiedy także odnoszące się do sytuacji całego kraju.
Z intencjami ogólnymi, żeby w Polsce było dobrze, żeby Polska była Polską. Pierwsze spotkanie z Panem Bogiem miałam właśnie na pielgrzymce. Poznawanie Boga, ale też innych ludzi. To jest dla mnie ładowanie akumulatorów, człowiek inaczej oddycha
- mówili pielgrzymi.
Jednym z duchownych, który towarzyszy pątnikom, jest franciszkanin ojciec Leonard Bielecki.
Pielgrzymowanie jest wpisane w życie chrześcijanina i chwała Bogu, że chociaż w takiej formie możemy pójść. Czuję się dobrze, że w ogóle można pójść, ale z drugiej strony, tak dzisiaj po mszy świętej sobie myślałem, że nie dość, że ta sytuacja jest trudna dla Kościoła, to jeszcze ci, którzy chcą pójść i chcą pogłębiać swoją wiarę, ze względów pandemicznych nie mogą, więc to jest wewnętrzne duże rozdarcie. Dla wielu ludzi źródłem wiary jest ten czas pielgrzymowania i faktycznie niektórzy nie mogą tego zrobić, więc faktycznie jest to czas wymagający
- mówi ojciec Leonard Bielecki.
Do Częstochowy pielgrzymka dotrze 15 lipca.