Zdaniem uczestników protestu USA są współwinne sytuacji na Bliskim Wschodzie:
Wolna Palestyna! Spotykamy się tutaj dlatego, że USA jest jednym z największych sojuszników Izraela, czyli wspiera to państwo militarnie, wspiera politycznie, wysyła tam broń, wysyła ogromne fundusze, żeby umacniać to państwo, na to, żeby przyzwalać na ludobójstwo Palestyńczyków i usuwanie ich w taki właśnie zbrojny sposób.
Uczestnicy pikiety nie odnieśli się do wydarzeń z początku października, gdy oddziały Hamasu zaatakowały izraelskie tereny, graniczące ze Strefą Gazy. Protest przebiegał spokojnie. Zgromadzenie ochraniało kilkunastu policjantów.