Pan Mieczysław mówi nam, że teraz, po uregulowaniu zaległości i zdobyciu aktu zgonu, wszystko udało się załatwić:
Ta pani, co w piątek brała ode mnie kwitek, że wszystko jest zapłacone, miała wprowadzić go do systemu. Nie wiem, czy wprowadziła. Wczoraj poszliśmy do biura, tej pani nie było. Obsłużyła nas inna pani i okazało się, że sprawę można załatwić. Nie wiem, dlaczego pani z piątku nie powiedziała nam, ze mamy załatwić akt zgonu i przepisać to na siebie.
Prąd odcięto wczoraj. Kontakt ze spadkobiercami rodzina miała przez internet i bez energii nie mogła zapytać o akt zgonu dawnej właścicielki mieszkania. W pozbawionym energii domu mieszka w sumie sześć osób, w tym trójka dzieci cierpiących na wrodzoną łamliwość kości. Rodzina nie mogła nawet uruchomić ogrzewania.
Nasze wcześniejsze informacje w tej sprawie