Problemy rozpoczęły się podczas budowy oddziału. Doszło do nieporozumień między wykonawcą a ówczesną dyrekcją placówki. Okazało się, że umowa została zawarta niezgodnie z prawem. Wykonawca uznał, że w związku z tym stracił 700 tysięcy złotych i skierował sprawę do sądu. Podczas pierwszego posiedzenia w sądzie nie stawił się przedstawiciel szpitala i sąd wydał wyrok zaoczny, zezwalając równocześnie na zajęcie konta przychodni przez komornika.
W środę sąd miał się zająć sprawą ponownie. Nie udało się nakłonić stron do ugody. Na kolejnej rozprawie - za dwa tygodnie - zostaną przesłuchani dwaj świadkowie i niewykluczone, że sąd wyda orzeczenie w tej sprawie.