Do wypadku doszło na stacji kolejowej w Swarzędzu pod Poznaniem. W nocy pociąg towarowy potrącił 14-letniego ukraińskiego chłopca i jego rówieśniczkę ze Słupcy. Nastolatek zginął na miejscu, a dziewczyna w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
Jak przekazał Radiu Poznań rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak, śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci zostało umorzone.
Chłopiec z własnej woli zeskoczył na tory i odciągnął dziewczynę z szyn w kierunku krawędzi peronu. Należy podkreślić, że robił to z własnej woli, nikt go do tego nie zmuszał, nikt mu tego nie nakazywał czy to groźbą czy przemocą, więc żadnego przestępstwa nie ma. To wynika wprost z zebranych w sprawie materiałów, jak i również to, że pokrzywdzona sama i z własnej inicjatywy zdecydowała się wtargnąć przed nadjeżdżający pociąg
- wyjaśnia Łukasz Wawrzyniak
Śledczy nie ustalili czy była to próba samobójcza czy wypadek przy zabawie młodych ludzi. Na dworcu towarzyszyła im dwójka innych nastolatków. 14-letnia Wiktoria niewiele pamięta ze zdarzenia. Dziewczyna straciła rękę i przez blisko dwa tygodnie była w śpiączce.
Śledztwo zostało zakończone pod koniec sierpnia. Decyzja prokuratury na razie jest nieprawomocna.