Wieczorem zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski zapowiedział, że opłaty zmienią się dwa miesiące później, czyli od czerwca.
Propozycję odłożenia w czasie muszą przegłosować radni. Urzędnicy przygotowują projekt uchwały na najbliższą sesję zaplanowaną na 31 marca.
Według zastępcy prezydenta, pomysł jest uzgodniony z Klubem Koalicji Obywatelskiej, a ma on większość w radzie. "Zmiany stawek w strefie płatnego parkowania traktowaliśmy i traktujemy jako element polityki transportowej miasta, która w obecnej, szczególnej sytuacji nie może być w pełni realizowana"- twierdzi Mariusz Wiśniewski.
Po podwyżkach pierwsza godzina parkowania w centrum ma kosztować siedem złotych.
Opozycja krzyczy, że rząd ma wspierać wszystkich obywateli, tymczasem co robi opozycja w swoich miastach jak Poznań, Warszawa czy Gdańsk? Utrzymuje strefę płatnego parkowania i kasuje za bilety komunikacji miejskiej przy jednoczesnym jej okrojeniu z kursów, tym samym narażając na złapanie wirusa. Brawo, hipokrytow ci u nas pod dostatkiem.