Poznańska radna podejrzewa mobbing w Bibliotece Raczyńskich

"Kontrola wykazała, że źle się dzieje w tej instytucji" - mówi radna.

Konflikty dyrekcji, w szczególności pani dyrektor Biblioteki z pracownikami, co powoduje częste odejścia pracowników Biblioteki, zwłaszcza spośród kadry zarządzającej. Pracownicy czują się poniżani, ich kompetencje są bezustannie podważane, tak właściwie są stosowane wobec nich bardzo niejasne zasady, chociażby premiowania czy zatrudnienia. To są bardzo złe sygnały

- mówi Ewa Jemielity.

W pokontrolnym 29-stronicowym raporcie radna napisała także o niegospodarności i niedbałości o budynki biblioteki. Jako przykład wymieniła kamienicę przy ulicy Wronieckiej.

Ewa Jemielity zwróciła się teraz do prezydenta Poznania o ponowne zbadanie relacji pracowników i pracodawcy w Bibliotece Raczyńskich w związku z podejrzeniem mobbingu.

Dziś nie udało nam się zdobyć komentarza dyrektor Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu. W lutym podczas posiedzenia komisji kultury Anna Gruszecka mówiła, że nie ma mobbingu w Bibliotece Raczyńskich. Podkreślała, że nie toczy się żadne postępowanie w sprawie mobbingu, a informacje o złych relacjach z pracownikami mają ją dyskredytować przed upływem kadencji, która kończy się 31 sierpnia tego roku.

Praktyką ostatnich lat w Poznaniu było, w innych instytucjach kultury, było najczęściej przedłużanie, i to na maksymalne, przewidziane prawem okresy, kadencji dyrektorów. Moja pięcioletnia kadencja kończy się 31 sierpnia. Tworzenie negatywnego, nieprawdziwego wrażenia, co do sposobu zarządzania Biblioteką, być może ma skłonić do innego postępowania. Formułowanie bezpodstawnych zarzutów, najczęściej anonimowych dotyka nie tylko mnie, ale przede wszystkim samą Bibliotekę Raczyńskich, jako instytucję, tworząc wokół niej niesprawiedliwą i niezasłużoną otoczkę

- mówiła dyrektor.