Kwota trafiająca na konto prezesa jest znacznie niższa niż wypłaty prezesów innych miejskich spółek. - To nie jest wygórowana suma - przyznaje radny opozycji Szymon Szynkowski.
Spółka EURO Poznań 2012 miała jednak zostać zlikwidowana po piłkarskich mistrzostwach Europy. Okazało się jednak, że na spółkę zapiano umowy gwarancyjne na stadion i nie można jej zamknąć. A spółka musi mieć jakiegoś prezesa. - Funkcja prezesa jest symboliczna, dlatego i pensja jest symboliczna. Wiadomo, że większość swoich zadań spółka już wykonała, bo Euro w Polsce już się odbyło - mówi Rafał Łopka z biura prasowego Urzędu Miasta Poznania.
Tak więc spółka istnieje już tylko na papierze. Nowy prezes spółki to były przewodniczący jej rady nadzorczej. Zgodził się pracować za 250 złotych miesięcznie. Spółka będzie działać co najmniej do września.