Fundacja w swoich domach gości Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. W ich przyjęciu pomagali podopieczni Barki, między innymi Sławomir Kołodziejczyk...
Jestem od ponad dwóch lat w Barce. Przyszedłem tutaj po terapii alkoholowej i zamieszkałem i trzymam się trzeźwości i żyję tutaj, pracuję. Jestem w brygadzie remontowej. Prowadzimy remonty, przeprowadzamy ich, wprowadzamy. Tutaj przygotowaliśmy miejsca, np. materace trzeba było rozłożyć. Było przygotowanych dwadzieścia kilka miejsc dla uchodźców, ale to są kobiety z dziećmi najczęściej
Ukrainki, które śpią w auli Fundacji Barka i sąsiednim hotelu, pomagały w przygotowaniu świątecznego śniadania dla potrzebujących. Pracowały w kuchni fundacji...
I serniki, i babki, i mazurki. Panie z Ukrainy przyłączyły się do pracy. Obierały też jajka, faszerowały je. Tak około dziesięciu ich tutaj było. Mają te same świąteczne symbole, jak my: sól, chleb, baranki. Dziewczyny za tydzień będą robiły paschę, bo one będą za tydzień robiły swoją Wielkanoc, na którą z kolei my będziemy bardziej zaproszeni, bo teraz dziewczyny nam pomagały w tych przygotowaniach, ale i te potrawy są podobne i te symbole - mówią pracownice kuchni
Za tydzień prawosławna Wielkanoc, dlatego w Barce znów będzie święto.