Poznań chce przyjąć rodziny z Ługańska

Do urzędu nie wpłynęła jeszcze opinia Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Bez tego dokumentu uchwała miejskich radnych mogłaby być nieważna. Beata Urbańska ze Zjednoczonej Lewicy podkreśla, że koalicja rządząca Poznaniem nie wycofuje się pomysłu dofinansowania zabiegów metodą in-vitro. - Prośba o zaopiniowanie tego projektu wpłynęła 16 października. Agencja ma dwa miesiące na wydanie takiej opinii i ten termin zaraz mija. Na naszej sesji 20 grudnia w porządku obrad znajdzie się ten punkt - mówi.
Do pomysłu nie są przekonani wszyscy radni Platformy Obywatelskiej. Z naszych informacji wynika jednak, że zwolennicy dofinansowania zabiegów in-vitro z miejskiej kasy mają większość w Radzie Miasta Poznania. In-vitro nie jest zadaniem własnym gminy - twierdzi radny opozycji Mateusz Rozmiarek z PiS. - Ten projekt w ogóle nie powinien się pojawić na sesji Rady Miasta. Nie wchodzi on w kompetencje Rady. Takimi zagadnieniami jak leczenie bezpłodności powinien się zajmować Sejm - twierdzi.
Według projektu radnych PO i Lewicy przyszłym roku na dofinansowanie zabiegów miasto chce wydać prawie 2 miliony złotych.