Wszyscy mówią "prywatyzacja", ale istotę planów miasta lepiej oddaje słowo "odpublicznienie". Burmistrz Środy chce bowiem przekazać przedszkola obecnym dyrektorom, którzy jednak nie mieliby biznesowej samodzielności. Miasto ustalałoby wysokość opłat dla rodziców. Bo tak naprawdę miasto szuka oszczędności u nauczycieli. W niepublicznych przedszkolach nie będzie ich chroniła Karta, co otworzy drogę do cięcia im zarobków. Budzi to ostre protesty samych nauczycieli, ale i rodziców. Ci ostatni boją się spadku poziomu usług przedszkolnych i - prędzej czy później - wzrostu opłat.
Przed czwartkową sesją o głosy radnych toczy się publicznie i za kulisami ostra walka. Przeciwnicy odpublicznienia miejskich przedszkoli w Środzie Wlkp zebrali w kilka dni ponad 3,3 tys. podpisów pod listem protestacyjnym. Podpisy trafią na sesję rady miejskiej, podczas której samorządowcy mają podjąć uchwały w sprawie przedszkoli. Podpisy pod apelem o nieprywatyzowanie przedszkoli zbierało ponad sto osób. Byli to rodzice obecnych przedszkolaków i przyszłych, nauczyciele i kilku radnych. Rodzice zapewniają, że ci radni sami się zgłosili, nikt ich o pomoc nie prosił; "nasze działanie jest społeczne, apolityczne" - zapewniają rodzice. Jedna kopia zebranych podpisów jeszcze przed sesją trafi do rąk burmistrza, drugą - już na sesji - dostanie rada miejska.
Osobny listy otwarty przeciwko planowanym zmianom napisali rodzice, nauczyciele i bliscy podopiecznych publicznego przedszkola Osiedlowe Skrzaty: pod treścią widnieje prawie 170 podpisów. List otwarty napisał też zarząd oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Środzie. Sesja odbędzie się w największej sali ośrodka kultury i wiele wskazuje na to, że ta sala pękać będzie w szwach.