W marszu szli rodzice z dziećmi, dziadkowie z wnukami i siostry zakonne, które prowadzą jadłodajnie i domy dziecka, by pokazać, jak ważna jest rodzina i życie od poczęcia aż do śmierci.
Jestem babcią, mamą. Mam dwie córki, 8 wnuków i wspieramy rodziny i życie. Dla człowieka tutaj na ziemi najważniejsza jest rodzina i my rodzinę wspieramy bardzo. Jesteśmy po to, by wspólnie ze wszystkimi pokazać, że rodzina jest ważna, że dzieci są ważne, że są naszą przyszłością. U nas idzie mama, tata i wnuczęta, a ja jestem babcią. Możemy w ten sposób zamanifestować wartości, które wyznajemy, spotkać się z grupą ludzi wyznających podobne wartości: rodzina, dzieci, tradycyjne wartości, ochrona życia
- mówili uczestnicy marszu.
Idziemy razem dla życia. O to chodziło, żeby to było święto rodziny. Chronimy rodzinę,. chronimy życie, bo bez życia nie ma narodu, nie ma kościoła i nie ma życia
- mówił ksiądz Krystian Sammler
W tym roku hasłem marszu było "Razem dla życia". Wiele osób przyszło na marsz ubranych na biało. Dzieci niosły kolorowe balony, one też otwierały marsz z transparentem "Marsz dla życia".
Do marszu przed kościołem dominikanów próbowali dołączyć zwolennicy całkowitego zakazu aborcji. Mieli ze sobą transparent z olbrzymim zdjęciem abortowanego płodu. Ochrona marszu - powołując się na regulamin - nie zgodziła się na ich udział. Grupka kilku osób ostatecznie zwinęła transparent i została przed kościołem dominikanów, a na uczestników marszu przed katedrą czekał rodzinny piknik.