Na ulice wyjechało około 30 pojazdów, w tym kilkanaście traktorów. Byli to rolnicy z powiatu złotowskiego, którzy przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu zorganizowanego przez NSZZ Solidarność RI.
Chcieliśmy w ten sposób pokazać, że sprzeciwiamy się masowemu sprowadzaniu zboża z Ukrainy, które przez to, że jest tańsze, wymusza na nas obniżenie ceny poniżej granicy opłacalności – wyjaśnia współorganizatorka protestu Agnieszka Beger.
Niestety sytuacja na rynku zbóż całkowicie zdestabilizowała rolnictwo, chodzi o napływ zboża z Ukrainy. To spowodowało, że nie tylko ceny kukurydzy i pszenicy znacznie spadły, ale również pozostałych zbóż. A co najgorsze, dużo mówi się o ekologii, a okazuje się, że naszego polskiego ekologicznego zboża już teraz nie można nigdzie sprzedać. Po prostu nikt nie skupuje zbóż ekologicznych
- uważa Agnieszka Beger.
Rząd już od jakiegoś czasu rozmawia na ten temat z rolnikami. Minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk zapowiedział dopłaty do zbóż, które objęte są największymi spadkami cen, nie ma mowy jednak o wstrzymaniu importu z Ukrainy.
Protest zakończył się około godziny 14.00. Utrudnienia na krajowej "11" mogą potrwać jeszcze jakiś czas. Rolnicy muszą bowiem wrócić do swoich domów.