NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

"Nie ma decyzji o zamknięciu granic" – mówi Szymon Szynkowski vel Sęk.

Publikacja: 13.03.2020 g.10:51  Aktualizacja: 13.03.2020 g.13:45 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
W „Kluczowym Temacie” Radia Poznań wiceminister spraw zagranicznych mówił o działaniach polskiego rządu, a zwłaszcza MSZ w kontekście epidemii koronawirusa.
Szymon Szynkowski vel Sęk - Radio Poznań
Fot. (Radio Poznań)

Działania są podejmowane w taki sposób, by w danym momencie minimalizować utrudnienia dla naszych obywateli – z jednej strony, a z drugiej strony -maksymalizować walkę z rozszerzającą się epidemią – mówił minister Szynkowski vel Sęk.

Łukasz Kaźmierczak: Pewnie teraz w związku z koronawirusem częściej będziemy się łączyć telefonicznie. Mniej będzie rozmów twarzą w twarz. Pan też wczoraj wrócił z podróży zagranicznej, więc może strzeżonego…


Szymon Szynkowski vel Sęk: Myślę, że należy być ostrożnym i zapobiegliwym, nie popadać z drugiej strony w przesadną panikę, a to daje szansę, że będziemy tę złożoną sytuację w Europie i w Polsce wspólnym wysiłkiem wszystkich – bo wszyscy biorą w jakimś sensie odpowiedzialność za to, żebyśmy ją szybko opanowali – ją przezwyciężymy. Tym bardziej że teraz pójdzie to lawinowo. Informacja z dzisiejszego poranka – mamy kolejnych siedem przypadków zakażenia koronawirusem. To pewnie będzie rosło, ministerstwo zapowiada, że tak będzie.

Panie ministrze, mieliśmy rozmawiać o poznańskim PiS, dzisiaj planowaliście wiec poparcia dla prezydenta Andrzeja Dudy na placu Adama Mickiewicza. Jak rozumiem, ten wiec się nie odbędzie.

Tak, podjęliśmy decyzję trzy dni temu, kiedy już jasne stało się, że zalecenia epidemiologiczne mówią o tym, że należy unikać dużych skupisk ludzkich. Konsultowałem tę kwestię jeszcze z panem wojewodą, była też decyzja pana Andrzeja Dudy, że on sam odwołuje większe zgromadzenia i w tej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna z naszej strony. W zamian organizujemy na pewno w mniejszej skali, ale dającą możliwość aktywności, akcję w internecie, gdzie nasi sympatycy, członkowie będą umieszczali swoje zdjęcia i swoje wpisy popierające prezydenta Dudę.

Panie ministrze, stawiam kropkę, jeśli chodzi o PiS. Są sprawy ważniejsze. Widzę bardzo dużo polityków obozu rządzącego, którzy razem z premierem codziennie składają raporty o tym, jak wygląda ta walka z koronawirusem, ale nie widzę tam przedstawicieli ministerstwa spraw zagranicznych. Co wy tak naprawdę robicie?

Pan minister Czaputowicz uczestniczy w regularnych spotkaniach takiego rządowego zespołu zarządzania kryzysowego. Naszym zadaniem jest z jednej strony ściąganie informacji przez placówki o sytuacji epidemiologicznej w innych krajach. Takie raporty dzienne placówki przesyłają, to jest analizowane na miejscu. To też jest uzupełnione o informacje, jakie działania podejmują inne kraje na całym świecie w kontekście tych zagrożeń związanych z koronawirusem. To pozwala się zorientować, jaka jest ta perspektywa globalna rozwoju sytuacji – to jest jedna rzecz, a druga to pomoc konsularna naszym obywatelom pozostającym poza granicami kraju.

Mam znajomego, który utknął w Szwecji i jego żona jest tam do kwietnia na kontrakcie. On nie za bardzo wie, czy ma wracać, bo straci z nią kontakt. To są takie prywatne, ludzkie dramaty. Macie kontakt z tymi wszystkimi ludźmi?

Te osoby, które zgłaszają jakiś problem, mają udzieloną informację, w miarę możliwości dostają pomoc.

Czyli te osoby, które czasowo przebywają za granicą, powinny zgłaszać się do placówek konsularnych.

Nie, nie powinni, jeśli nie ma ku temu powodu. Jeśli przebywają w kraju, w którym nie ma jakiejś ponadprzeciętnej sytuacji epidemiologicznej. Kraje, w których taka sytuacja jest, są wymienione na stronie Głównego Inspektora Sanitarnego. To są Chiny, Iran, Włochy, część Francji, część Hiszpanii, część Niemiec. Ta sytuacja jest dynamiczna, warto zaglądać na stronę GIS, żeby sprawdzać, jak rozwija się ta sytuacja. Jeżeli są osoby, które w tych rejonach wskazanych jak potencjalnie ryzykowne przebywają i jeżeli otrzymują sygnały, że mógłby być jakiś problem z ich ewentualnym powrotem do kraju, bo przypomnę, że z szeregu kierunków ten powrót jest możliwy. Na przykład wprowadziliśmy wczoraj specjalne kontrole na lotniskach. To oznacza pewne utrudnienie, ale nie oznacza, że jest jakaś blokada z możliwością powrotu do kraju. Gdyby była trudność, ona może występować w przypadku Włoch, bo tamtejsze władze nakładają ostre rygory, i słusznie, bo walczą z dramatyczną sytuacją, to nasze konsulaty służą pomocą, w miarę możliwości. Nie należy oczekiwać, że jeżeli ktoś przebywa w miejscu, gdzie te ryzyka są bardzo duże, nasze służby konsularne wbrew decyzjom władz miejscowych będą w stanie natychmiast zapewnić bezproblemowy powrót do kraju. Przypominam, że mamy sytuację nadzwyczajną i też podejmowane są nadzwyczajne kroki. Musimy się też w tych ramach poruszać.

Od północy na 30 dni są zawieszone wszystkie przejazdy z Europy do Stanów Zjednoczonych. To jest jednostronna decyzja USA. Jesteście tym zaskoczeni? Ze strony UE padają takie zarzuty, że USA nie przedyskutowały tego z państwami Unii.

Wiele państw wprowadza różnego rodzaju ograniczenia, codziennie otrzymujemy o nich raporty. Państwa arbitralnie podejmują te decyzje, często w trybie nagłym, bo wymaga tego sytuacja. Tak jak Słowacja podjęła decyzję o zawieszeniu ruchu lotniczego z zagranicy.

Słowacja w ogóle zamknęła przyjazdy cudzoziemców do kraju.

No właśnie. Zwracam uwagę, że te środki podejmowane przez różne kraje bywają bardzo drastyczne, ale też sytuacja jest trudna, w związku z tym każdy kraj ma prawo do podjęcia takich decyzji. Węgry wydały dekret, w którym zakazują wjazdu do kraju cudzoziemcom przybywającym z Włoch, Chin, Korei Południowej, Iranu.

Czy polskie władze nie myślą o takim ruchu? Na razie granice są otwarte

Nie jest tak, że granice są w pełni otwarte, w sensie niezwracania uwagi na zagrożenia. Po pierwsze: na największych przejściach granicznych są kontrole epidemiologiczno-sanitarne, od wczoraj również na lotniskach wobec wszystkich osób przybywających z zagranicy. Należy tutaj podejmować decyzje ostrożne, zdecydowane, ale jednak racjonalne i stopniowe.

Na tę chwilę nie ma mowy o tym, żeby zamykać granicę dla cudzoziemców?

W tym momencie nie ma takich decyzji. Polska była jednym z tych krajów, które jako pierwsze zdecydowały o zamknięciu placówek oświatowych. Uważaliśmy, że to zasadne, choć to krok trudny. Prosimy o zrozumienie, że był konieczny. Są jeszcze inne możliwe kroki, gdyby sytuacja tego wymagała, włącznie z takimi dotyczącymi zaostrzonej kontroli granicznej lub też ograniczeniu wjazdu do kraju. W tym momencie takich decyzji nie ma.

A jest to rozważane?

Nie chcę spekulować, bo w tej sytuacji jest czymś niedobrym. To prowadzi do plotek, do niepotrzebnych emocji. Przeciwnie – ja mogę zapewnić, że z całego wachlarza środków, jakie możemy podejmować, te środki są podejmowane w taki sposób, by w danym momencie minimalizować utrudnienia dla naszych obywateli – z jednej strony, a z drugiej strony maksymalizować walkę z rozszerzającą się epidemią.

To trochę o emocjach porozmawiajmy. Nie wiem, czy oglądał pan wczorajszy wywiad prezydenta Jacka Jaśkowiaka dla TVN24, w którym najpierw mówi, że szpital w Poznaniu ma sprzęt dla personelu, lekarzy na dwa dni, a później padają mocne zdania: „Ja po wczorajszym spotkaniu z premierem mam takie wrażenie, że on się chwali, że jesteśmy znacznie lepiej zorganizowani niż Niemcy, że jesteśmy państwem sterowanym centralnie, ale mam wrażenie, że to cały czas jest podejście jak do prezentacji w PowerPointcie samochodów elektrycznych."

Nie wiem, czy w tej sytuacji chciałbym się zajmować prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem, bo naprawdę mamy co robić. Sytuacja wymaga spójnych działań wielu podmiotów – rządu, samorządowców, wielu innych instytucji. Ta współpraca jest dobra, mimo różnic politycznych, współpraca na poziomie urzędowym, technicznym, organizacyjnym jest całkiem dobra. A że prezydent Jaśkowiak nie koncentruje się na tej współpracy, tylko na występach w TVN 24 – to pozostawiam ocenie wyborców.

A ten sygnał o braku sprzętu w szpitalu – nie jest niepokojący?

Mamy zapewniony w wystarczającej ilości zarówno sprzęt, jak i środki dezynfekujące, potrzebne do leczenia i do kwarantanny szpitalnej. Dobrze byłoby, gdyby niektórzy skupili się na swoich zadaniach, a nie błyszczeniu medialnym i wprowadzaniu niepotrzebnych emocji, bo to naprawdę nikomu nie służy.

Dzisiaj zbiera się Komisja Europejska. Będzie debatować na temat łagodzenia skutków ekonomicznych działania koronawirusa. Chodzi m.in. o poluzowanie reguł unijnych dotyczących dyscypliny budżetowej, zezwolenie państwom na większe zadłużenie. Włosi się skarżyli, że są sami w tej sytuacji, że Unia Europejska im nie pomaga i że mają związane ręce, choćby przez kwestie budżetowe. O tym też się mówi w resortach, w dyplomacji?

Tymi sprawami zajmuje się pan minister Konrad Szymański, odpowiedzialny za politykę unijną. Oczywiście, że koordynacja w ramach UE to jest rzecz istotna, ale zwracam uwagę, że w sytuacjach nadzwyczajnych państwa mają, również traktatowo, możliwość podejmowania decyzji indywidualnych dotyczących bezpieczeństwa własnych obywateli i w wielu przypadkach takie decyzje podejmują.

Państwo wychodzi na pierwsze miejsce, przed Unię Europejską?

Tak, bo to państwo jest w pierwszej kolejności odpowiedzialne za bezpieczeństwo swoich obywateli i ma kompetencje ku temu, żeby działać szybko i sprawnie, i my te kompetencje wykorzystujemy.

Dobre informacje z Chin macie? Tam podobno ten punkt szczytowy rozprzestrzeniania się koronawirusa już się skończył.

Wygląda na to, że sytuacja w Chinach jest opanowana, ale to nie jest tak, że ona tam nie wymaga ostrożności i uwagi. Cały czas mamy najwięcej osób zarażonych tam, ale wiele osób wyzdrowiało i wydaje się, że władze chińskie poprzez podjęte drastyczne środki, bo to warto podkreślić, że one były niesłychanie restrykcyjne, mieszkańcy nie wychodzili z domów pod wysoką karą. To przyniosło pierwsze efekty. Są też informacje, będziemy czekali też na ich potwierdzenie, dotyczące postępu prac nad możliwościami leczenia. Uważam, że należy być ostrożnym i rozważnym. Jeśli pan pozwoli, to podkreślę prośbę kierowaną do mieszkańców: często myjmy ręce, zachowujmy odstęp, bez potrzeby nie uczestniczyć w dużych zgromadzeniach. Osoby starsze z infekcjami nie powinny wychodzić z domu. Nie należy jednak popadać w panikę.

https://radiopoznan.fm/n/A8S3r5
KOMENTARZE 2
W G
Wredny 13.03.2020 godz. 12:37
Jak do tej pory największym błędem było i nadal jest bagatelizowanie objawów chorobowych u wielu ludzi. Co chwilę spotykam się z sygnałami, że komuś odmówiono testów na obecność wirusa mimo ostrych objawów chorobowych.
Wydaje mi się, że właśnie dlatego minister zdrowia obawia się aż 1000 zakażonych do końca przyszłego tygodnia, bo po pierwsze nie ma wiedzy o realnej ilości chorych a po drugie ci ludzie zarażają dalej innych. Ponadto przez bagatelizowanie pierwszych objawów u chorych możemy się przez to spodziewać wielu przypadków śmiertelnych. Proszę zwrócić uwagę na prewencje Niemców, mimo wielu zachorowań (blisko 2000) mają tylko 3 czy 4 ofiary śmiertelne. Niestety w Polsce pierwszą ofiarę mieliśmy już przy zaledwie 20 chorych. To świadczy jak wiele jest popełnianych błędów i wiele wciąż do zrobienia. Przede wszystkim nie wolno odmawiać ludziom testów, a to niestety nagminnie ma miejsce.
Robert Es
Robert Es 13.03.2020 godz. 11:33
Uruchomienie tak wielkiej machiny jest niezwykle trudne, ale to jest pierwszy rząd, który patrzy tak kompleksowo; musi skutecznie spiąć wszystkie organy całego kraju oraz zmobilizować całe (bez reszty) społeczeństwo. Jeśli się temu poddamy, to jest ogromna szansa na sukces (chociaż w pierwszym etapie). Można marudzić i kręcić nosem. Można wiele mówić na temat PIS, i dobrze i źle, ale zaangażowania (dużo większego niż POprzeni rząd) odmówić nie można. Zamykamy szkoły, urzędy i inne lokale, mamy kwarantanny, ale bez zamknięcia granic wciąż będą napływać nowe ogniska. Wpuszczać tylko wracających do domów.