NA ANTENIE: 90 zjawisk z lat 90-tych
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

PiS zarzuca Radzie Powiatu Poznańskiego szantażowanie policji w sprawie protestów

Publikacja: 21.12.2020 g.22:42  Aktualizacja: 21.12.2020 g.23:25
Poznań
Gośćmi Romana Wawrzyniaka byli przewodniczący klubu radnych PO w Radzie Powiatu Poznańskiego Seweryn Waligóra oraz radny powiatu, były wiceprzewodniczący rady, Paweł Ratajczak z PiS.
seweryn waligóra  - Wojtek Wardejn
Przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej, Seweryn Waligóra, nie widzi w takim sformułowaniu szantażu. / Fot. Wojtek Wardejn

Tematem dyskusji było przyjęte przez większość rady oświadczenie, krytykujące metody policji stosowane podczas protestów proaborcyjnych w Warszawie.

Jednocześnie oświadczamy, w przypadku pojawienia się bezprawnych działań policji w Wielkopolsce, wycofamy z budżetu powiatu poznańskiego wsparcie dla powiatowych jednostek tej formacji

- czytamy pod koniec stanowiska.

"Oczywiście odbieramy to jako szantaż wobec policji" - mówił radny Paweł Ratajczak z Prawa i Sprawiedliwości.

To jest wyraźne stwierdzenie, że jeżeli nie będzie tak, jak my uważamy, to może policja się pożegnać z finansowaniem. Przenoszenie tego, co dzieje się w innych miastach, na lokalne społeczeństwo, naszym zdaniem nie powinno mieć miejsca.

Paweł Ratajczak podkreślił, że środki z budżetu powiatu na policję to zazwyczaj około jednego miliona złotych przeznaczanych na radiowozy i komisariaty.

Przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej, Seweryn Waligóra, nie widzi w takim sformułowaniu szantażu.

Poniżej cała rozmowa w audycji Wielkopolskie Popołudnie: 

Roman Wawrzyniak: Radni powiatu poznańskiego przyjęli stanowisko w sprawie łamania prawa przez policję w czasie protestów społecznych. Najpierw pytanie do przewodniczącego Waligóry. Czy państwo w radzie postradaliście wszystkie zmysły, zwłaszcza wzroku, czy nie widzieliście tego, co widziała Polska, wulgarne, pełne nienawiści protesty, przerwane msze, zniszczone pomniki, a pan i pana koledzy podpisujecie się pod stanowiskiem, w którym piszecie o pokojowych manifestacjach, serio?

Seweryn Waligóra: Oczywiście, że piszemy serio i nie postradaliśmy wzroku ani słuchu, bo tak nie jest, trochę to pan zbyt mocno zdefiniował.

RW: To jak pan nazwie to wszystko?

SW: Oczywiście, że to, co pan wymienił, jest w żaden sposób nie do zaakceptowania, ale nie tylko z tych elementów składały się te demonstracje czy wyjścia na ulice.

RW: Ale również z tych.

SW: Tak, również z tych, choć to były rzeczy marginalne.

RW: Jak to marginalne? Państwo napisaliście oświadczenie tak, jakby to w ogóle nie istniało, jakby tego nie było.

SW: Rzeczywiście, w naszym tekście, nie ma tego rodzaju informacji, ale to było w rodzaju pewnego wandalizmu, co pan powiedział, i takiego niepoprawnego zachowania się osób, które brały udział w tych wydarzeniach, ale nie możemy mówić, że to było większością, ale były to zdarzenia incydentalne.

RW: Ja tego nie rozstrzygam, czy to robiła większość, czy nie, ale trudno tego nie zauważyć i nazywać „manifestacjami pokojowymi”. Takich sformułowań używacie. To tak jakbyście nie widzieli świata.

SW: Proszę nie mówić, że my świata nie widzimy, bo to byłoby trochę zaskakujące dla wielu. Widzimy ten świat, jaki on jest, z całą swoją złożonością. Wiele z tych manifestacji i zgromadzeń było na pewno pokojowych, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości, i chyba wszyscy o tym wiemy. Jeżeli coś widzieliśmy i nam wzroku nie odebrało, to widzieliśmy też bardzo pokojowe wydarzenia, które, co też widzieliśmy, zabezpieczała policja obie strony i nie miała nic do pracy, oprócz tego, że obserwowała, i była nastawiona pokojowo.

RW: Użył pan słowa „też”. To taki łącznik, który, jak rozumiem, przyznaje, że było to i to. Dlatego pytam, dlaczego nie zauważyliście tej wulgarności, zniszczenia pomnika Jana Pawła II, pomnika Ułanów Wielkopolskich, zniszczenia prywatnych kamienic? Już nie mówię o wulgarnym zachowaniu przywódczyni strajku feministek, która wyzywała od najgorszych funkcjonariuszy publicznych, to pewnie widział, tak samo jak wtedy, kiedy pluła mu w twarz. Jak ocenia te zachowania Prawo i Sprawiedliwość, skoro radni Platformy Obywatelskiej ich nie dostrzegają?

Paweł Ratajczak: W naszej opinii stanowisko przyjęte przez radnych koalicji, jest kuriozalne. Ono zakłamuje rzeczywistość i jest tak naprawdę życzeniem wnioskodawców, aby w Polsce doprowadzić do takiego napięcia, aby zmienić rząd. Bo tak naprawdę te wszystkie manifestacje, które się odbywają teraz i odbywały się wcześniej, miały na celu jedynie obalenie rządu. Tego też nie ukrawały przewodniczące Strajku Kobiet na wielu konferencjach, które są dostępne w internecie.

RW: Jeżeli pan nie widział tych rzeczy, o których mówiłem, zapytam o to, jak byli traktowani funkcjonariusze przez choćby Martę Lempart, jak wyzywały ich kobiet od najgorszych, i to w czasie, kiedy jak wiemy, obowiązywał zakaz zgromadzeń. W tym piśmie mam wrażenie, że szantażujecie policjantów, grozicie mieszkańcom pozbawienia ich bezpieczeństwa, najpierw zachęcając ich do niewykonywania rozkazów, a później grożąc odebraniem środków finansowych. Przecież to jest jasne nawoływanie do łamania prawa.

SW: Myślę, że trochę rzeczy pan zbyt jaskrawo przedstawia. Na pewno nie nawołujemy do łamania prawa. Druga sprawa. Spójrzmy na to w taki sposób. Samorząd powiatu poznańskiego od wielu lat pomaga i współpracuje z komendą miejską policji dla miasta i powiatu poznańskiego. Nie można powiedzieć, że nie widzimy ciężkiej pracy policjantów, że nie dostrzegamy ich wysiłku na rzecz porządku, bo to byłoby dziwne. Natomiast chciałbym jeszcze dodać, że stanowisko było przyjęte przez grupę szerszą, to są rzeczywiście radni Platformy Obywatelskiej, niezależni samorządowcy, Niezależni dla Powiatu i PSL. Także całość, oprócz kolegów z Prawa i Sprawiedliwości, przyjęła stanowisko i jest to duże spektrum. To stanowisko przyjęliśmy po bardzo długiej dyskusji. Nie twierdzę wcale, że ono było tak jednoznacznie przez wszystkich definiowane. To był wypracowany przez długie dyskusje konsensus.

RW: Ale jak można mówić o konsensusie, jeżeli państwo nie dostrzegacie tego, o czym mówiłem.

SW: Proszę mi nie wmawiać, że czegoś nie dostrzegam, jeżeli czegoś nie obserwuję.

RW: To widział pan, czy nie widział?

SW: Te rzeczy, o których pan mówił. O niektórych słyszałem, ale nie widziałem.

RW: A widział pan, jak Marta Lempart pluła w twarz policjantom?

SW: Nie widziałem. Wiele osób w Polsce nie ogląda telewizji, o czym pan doskonale wie. Ja nie oglądam. Oczywiście to mnie nie usprawiedliwia.

RW: A internet?

SW: Też nie jest najbardziej fascynującym medium dla mnie.

RW: Ale jeżeli się zabiera zdanie w jakiejś sprawie, to chyba trzeba poznać się z materią.

SW: Tak. To jest zdanie kolegialne, wypracowane przez 20 osób.

RW: Pan reprezentuje największy klub z rady. To jak wytłumaczyć to zdanie, kiedy państwo na końcu grozicie odebraniem policji w Wielkopolsce dotacji powiatu poznańskiego.

SW: To jest zdanie: „jednocześnie oświadczamy, w przypadku pojawienia się bezprawnych działań policji w Wielkopolsce, wycofamy z budżetu powiatu poznańskiego wsparcie dla powiatowych jednostek tej formacji”.

RW: To nie jest forma szantażu dla pana?

SW: Nie. Ma pan przy sobie pismo kolegów z Prawa i Sprawiedliwości?

RW: Nie. Mam oświadczenie przyjęte przez radę powiatu.

SW: Szkoda, bo to też jest dobry tekst.

RW: Rozmawiamy o tym, który został przyjęty, a nie tym odrzuconym.

SW: On został przyjęty siedmioma głosami przez kolegów z Prawa i Sprawiedliwości i funkcjonuje formalnie. To nie jest tak, że my uznaliśmy, że on nie istnieje.

RW: Panie przewodniczący Ratajczak, czy pan odczytuje ostatnie zdania i sugestie dotyczące rzekomego łamania prawa przez policję, jako formę szantażu?

PR: Oczywiście. To jest wyraźne stwierdzenie, że jeżeli nie będzie tak, jak my uważamy, to może policja pożegnać się z dofinansowaniem. Ta kwota z powiatu to około 1 miliona złotych i to w większości idzie na komisariaty i radiowozy. Więc to, co lokalnie jest dla nas ważne, dla mieszkańców powiatów. Przenoszenie tego, co dzieje się w innych miastach, na lokalne społeczeństwo, nie powinno mieć miejsca. Chciałbym powiedzieć jeszcze jedną rzecz, odnośnie wypowiedzi pana przewodniczącego, który nie śledził tego co się działo w mediach. Państwo napisaliście w oświadczeniu, że to były pokojowe manifestacje, a same organizatorki nawoływały, że „to jest wojna”. To było jedno z haseł.

SW: Ale co to ma do rzeczy, że ja mam wiedzieć, o tym, że one nawoływały?

PR: Jeżeli pan prezentuje stanowisko innym radnym, to powinien pan się zapoznać, nie można mówić stanowisko o policji, bo usłyszeliśmy gdzieś coś.

SW: Kolego Pawle. Nasze stanowisko przedstawione zostało przez przewodniczącego rady Piotra Burdajewicza z naszą pełną akceptacją. Tak mogę powiedzieć.

PR: Ale państwo przyjęliście coś, nie mając pojęcia o szerszym spektrum tego. Sam tak pan przed chwilą powiedział.

SW: Proszę, żebyś nie myślał, że reszta nie wie. Są osoby, które bardziej interesują się polityką, drugie się mniej interesują. Nie wiem. Pan redaktor dosyć dziwnie zaatakował mnie, nie zapytawszy nawet…

RW: Jestem daleki od atakowania kogokolwiek.

SW: Bardzo pan nie był daleki. Mam poważne kłopoty rodzinne, umiera mi matka, a pan mnie atakuje.

RW: Bardzo mi przykro z tego powodu.

SW: Ale ja panu nie wierzę. Ja uwierzyłem panu rano, jak pan mówił do mnie w sposób grzeczny.

RW: Ja cały czas mówię w sposób grzeczny. Ja nie mam do pana żadnych pretensji.

SW: Niestety tak.

RW: Pytam o stanowisko, pod którym pan się też podpisał. A jest pan przewodniczącym klubu.

SW: Ale zaczął pan pytaniem „czy jesteście państwo ślepi?”. A to ubliża człowiekowi. Ślepota to jest słabość, co do której nie wszyscy mają wpływ na nią. I nie pytał mnie pan, czy na przykład oglądałem cokolwiek, czy zapoznałem się, tylko od razu mówi pan, że jestem ślepy. Chyba się pan jednak troszkę zagalopował.

RW: Pan się podpisał pod tym oświadczeniem.

SW: Nie podpisałem. Tylko głosowałem za.

RW: To jest dokładnie to samo.

SW: Nie. Jeżeli, ktoś się pod dokumentem podpisze, to bierze za to pełną odpowiedzialność jednoosobowo.

RW: A jeżeli podnosi rękę, to nie ponosi odpowiedzialności?

SW: Nie.

PR: Ale państwo głosowaliście za tym. Jeżeli uchwalamy coś, to popieramy to. To jest przecież proste. Tak to działa.

SW: Ale też powiedziałem, że się w pełni solidaryzujemy z tekstem, który został nam przedstawiony. A chciałbym też zaznaczyć. Postrzegam to jako dużą nierównowagę. Pan mnie atakuje, mówi pan do mnie rzeczy niegrzeczne, w odróżnieniu od tego, co pan dzisiaj mówił rano, bo wtedy było niezmiernie miło, ale niech mi pan nie wmawia, że jestem ślepy i głuchy. Mam 69 lat, ale nie jestem jeszcze ani ślepy, ani głuchy. I umiem mówić.

RW: Ja mówię o stanowisku.

SW: Pan mnie zapytał, czy postradaliśmy zmysły. Dlaczego pan od razu uznaje, że ktoś przyjmując stanowisko, postradał zmysły?

RW: Dlatego, że jest najdalej idące, nieuczciwe, tak jakbyście państwo nie widzieli rzeczywistości, która nas otacza.

SW: Co jest nieuczciwe?

RW: To stanowisko, za którym pan również podniósł rękę.

SW: Rada Powiatu Poznańskiego zawsze wspierała działania policji na terenie powiatu poznańskiego i Poznania. To jest nieuczciwe?

RW: Jest szantażujące i nawołujące do łamania prawa przez policjantów.

SW: W którym miejscu pan tu widzi szantaż? Chętnie bym z panem dłużej porozmawiał, nie przez telefon, bo na razie wchodzimy w kategorię pyskówki. Pan od razu zaczął niegrzecznie, mówiąc, że jesteśmy ślepi.

RW: Może pan mi wszystko zarzucać, ma pan do tego prawo, ja mówię o stanowisku, które przyjęliście.

SW: Pan mnie traktuje, jakbym był człowiekiem, z którym można sobie pozwalać, na nie wiadomo jakie zachowanie.

RW: Ja mówię o stanowisku i pan nie potrafi ocenić rzeczywistości, więc trudno tu dyskutować dalej.

SW: Ja akurat potrafię ocenić rzeczywistość. Ja panu tak nie powiedziałem.

RW: Tak państwo przedstawiliście stanowisko.

SW: Proszę nie odwracać kota ogonem. Spotkajmy się na płaszczyźnie, gdzie można bez impertynencji rozmawiać, a pan od razu mnie atakuje. Trzeba było mnie najpierw zapytać, czy widziałem jak zniszczono pomnik Jana Pawła II, a nie mnie atakować.

RW: Trzeba było się najpierw zorientować, a nie przyjmować stanowisko.

SW: Ale w jakiej kwestii? Pan powiedział, że będziemy rozmawiać tylko o stanowisku.

RW: Dokładnie, stanowiska, w którym państwo zauważyliście jakby istnienie tylko jednej rzeczywistości.

SW: Niech pan zda sobie z tego sprawę. Nie ma dwóch rzeczywistości. Są różne interpretacje.

RW: Zwłaszcza w przyjętym przez państwa oświadczeniu.

SW: Nie ma dwóch rzeczywistości. Chyba że wchodzi pan w filozofię leninowską odbicia.

RW: Jeśli jest taka, jaką państwo przyjęliście, to tylko wstyd dla państwa.

SW: A kto pana uprawnił, żeby pan mnie oceniał?

RW: Ja jestem dziennikarzem i mam do tego prawo.

SW: Dziennikarz powinien profesjonalnie, rzetelnie i uczciwe relacjonować.

RW: Publicysta ma prawo rzetelnie i uczciwie ocenić co państwo napisaliście.

PR: Panie przewodniczący, trzeba brać odpowiedzialność za to stanowisko, które uchwaliliście.

SW: Paweł. Zadziwiająca sytuacja.

RW: Panowie musimy kończyć…

SW: Ja się domyślam. Jeszcze jest stanowisko kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. Ja je akceptuje i pochwalam, ale my się podpisaliśmy pod tym. Szkoda, że pan tego drugiego nie przeczytał.

RW: Stąd moje pytanie o treść waszego oświadczenia. Jeśli to dla pana były manifestacje pokojowe, to faktycznie.

SW: Pan coś mówi, o jakiejś pani Lampart, czy Lempart mówi, ja nie wiem nawet, bo nie chcę przykrości żadnej osobie zrobić.

PR: Panie przewodniczący, niech pan nie udaje, że nie wie o kim mowa.

RW: Niech się pan nie obnaża teraz.

SW: Paweł. Ja ciebie proszę.

PR: Cała Polska o tym mówi, a pan o tym nie wie?

SW: Nie. Duża grupa moich znajomych nie mówi o tym. Mamy poważniejsze sprawy na głowie. Znacznie poważniejsze.

RW: To nie należy przyjmować kłamliwego, nieuczciwego stanowiska.

PR: Dokładnie.

SW: A w jaki sposób pan twierdzi, że to jest kłamliwe?

RW: Bo umiem czytać ze zrozumieniem. Niech pan raz jeszcze przeczyta, co uchwaliliście i wtedy będziemy mogli rozmawiać raz jeszcze o tym piśmie.

SW: Bardzo chętnie bym porozmawiał, ale nie w taki sposób. Jeśli pan stawia siebie w pozycji osoby umiejącej czytać. Ja też w ósmej klasie szkoły nauczyłem się czytać.

RW: Pan tam pisze o manifestacjach pokojowych…

SW: Nie pisałem. Ja głosowałem za. Proszę nie iść na skróty w interpretacji pewnych rzeczy.

https://radiopoznan.fm/n/SDzULr
KOMENTARZE 0