Dokument w marcu unieważnił wojewoda wielkopolski, a dziś większość radnych zdecydowała o zaskarżeniu jego decyzji. "Wojewoda zakwestionował kompetencje Rady Miasta Poznania" - mówiła radna Marta Mazurek z Koalicji Obywatelskiej.
Klub Koalicji Obywatelskiej, ale również wszyscy radni i radne, które tę uchwałę przyjmowali, nie zgadzają się z tą opinią.
Przeciwko wprowadzeniu karty od początku były środowiska konserwatywne, które mówiły o zagrożeniu dla rodziny. "Ta uchwała przyniesie zdecydowanie więcej szkody niż pożytku, a jej tytuł jest mylący" - mówił dziś przewodniczący klubu radnych PiS Przemysław Alexandrowicz.
Wcale nie jest jej głównym celem zapewnienie równych praw kobietom i mężczyznom, za czym oczywiście jesteśmy, tylko promocja określonej ideologii, promocja idei płci kulturowej i genderowej.
Projektu o zaskarżeniu decyzji wojewody nie było w porządku obrad dzisiejszej sesji. W trakcie posiedzenia radna KO Marta Mazurek zaproponowała, aby zająć się tym tematem już na początku posiedzenia. Przeciwko byli radni PiS Przemysław Alexandrowicz i Ewa Jemielity, ale większość rady zgodziła się na zmianę zaproponowanego wcześniej planu obrad.
Zaskarżenie decyzji wojewody poparło 22 radnych (KO, lewicy i Prawa do Miasta) przeciwko było 8 radnych (PiS), a jeden z radnych wstrzymał się od głosu (Wojciech Kręglewski z KO). Sprawa zostanie skierowana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Unieważniając decyzję wojewoda informował, że radni przyjęli jako podstawę prawną przepisy, które odnoszą się do innych sfer działalności organów samorządu terytorialnego i nie mogły stanowić podstawy do przyjęcia karty.
Według zwolenników karty, dokument ma być "kompleksowym narzędziem służącym realizowaniu zasady równości płci oraz niedyskryminacji ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne i społeczne, narodowość, język, wyznanie, stopień sprawności, wiek, orientację seksualną czy tożsamość płciową."