Schron oglądał prezydent Ryszard Grobelny. W środku budowli czas zatrzymał się pod koniec lat 80-tych. Na biurkach stoją telefony w różnych kolorach, są mapy, nieruszana od lat pościel, godło bez korony i mnóstwo haseł propagandowych. Wejście do schronu jest niepozorne.
Prezydent nie chciał mówić o żadnych terminach, kiedy obiekt może zostać udostępniony. Władze miasta poprosiły także dziennikarzy, aby nie zdradzać, w którym dokładnie miejscu jest schron. Urzędnicy boją się złodziei, którzy mogliby rozkraść wyposażenie pomieszczeń.