Ministrant aresztowany - ciężkie zarzuty

Ewelina B. najpierw do swego ukochanego słała sms-y, maile, listy i prezenty, wreszcie - kiedy jej starania nie przyniosły skutku - przykuła się kajdankami do kaloryfera w stacji pogotowia ratunkowego, gdzie mężczyzna pracuje. Ten wówczas poczuł się zagrożony i zgłosił sprawę na policję.
Sąd uznał Ewelinę B. za winną stalkingu. Oprócz grzywny i zakazu zbliżania się do mężczyzny, kobieta nie może kontaktować się z nim nawet telefonicznie czy e-mailowo przez pięć lat. Wyrok nie jest prawomocny.