W styczniu władze Rogoźna zorganizowały konferencję naukową na temat możliwości oczyszczenia jeziora, bowiem z roku na rok sytuacja się pogarsza. Padły wtedy głosy, że jezioro Rogozińskie jest za płytkie dla aeratora, a jedynym rezultatem jego pracy będzie unoszenie zanieczyszczonych osadów dennych. Ekspert w dziedzinie czystości jezior, profesor Ryszard Gołdyn wyjaśniał, że choć aeratory przeznaczone są na głębokie wody, to skuteczne ich użycie na płytkich akwenach nie jest wykluczone.
Takie mniejsze aeratory, one tutaj doskonale by się nadawały. Jeżeli ich ustawimy kilka, to one będą spełniały tę funkcję
- mówił Ryszard Gołdyn.
Burmistrz Rogoźna Łukasz Zaranek mówi, że na jeziorze stanie wkrótce drugi aerator, bo gmina została zobowiązana do prowadzenia rekultywacji przez Wody Polskie. Ma jednak świadomość, że żadne urządzenie nie uleczy jeziora.
Najważniejszym problemem jest odcięcie wszystkich tych ścieków, które płyną do nas wraz z Małą Wełną
- wyjaśnia Łukas Zaranek.
Rekultywacja jeziora Rogozińskiego kosztowała gminę w ubiegłym roku około 140 tysięcy złotych. Podobnie ma być w tym. Kilka tygodni temu powstało stowarzyszenie, które ma zdobywać środki na objęcie nadzorem całej zlewni Jeziora Rogozińskiego.