Paląc papierosa, zaprószył ogień. Zapaliła się poduszka, na której siedział, a od niej jego ubranie. Mężczyzny nie udało się uratować.
W ustaleniu okoliczności wypadku pomógł zapis z kamer monitoringu. "Przekazaliśmy nagrania policji" - mówi dyrektor wydziału zdrowia Urzędu Miasta Magdalena Pietrusik-Adamska.
System monitoringu obejmuje zarówno zewnętrzną część, jak i wewnętrzną. Nagrania zostały udostępnione policji. Z informacji, które posiadam, była to osoba, która poruszała się na wózku inwalidzkim i nie miała problemów z przemieszczaniem się
- tłumaczy Pietrusik-Adamska.
Mężczyzna w płonącym ubraniu wjechał do budynku. Siedem osób z parteru trzeba było ewakuować, bo doszło do zadymienia. Po akcji pensjonariusze mogli już wrócić do swoich pokoi. Wszystkim miasto zapewniło pomoc psychologa. W DPS-ie przy ulicy Ugory mieszka 136 pensjonariuszy.