Gdy 37-letni sołtys Rożnowa dotarł w pobliże domu, w którym z żoną mieszkał emerytowany 75-letni lekarz, zauważył wydobywający się okien dym. Nigdy wcześniej nie ratował nikogo z pożaru. Mimo to bez wahania ruszył na pomoc. - Szedłem na czworakach po podłodze. Wszedłem od jednego pomieszczenia, potem do drugiego. W końcu zobaczyłem nogi. Wstałem, chwyciłem go za ubrania i na siłę wyciągnąłem - relacjonuje Tomasz Łukaszewicz.
Uratowany był przytomny, więc sołtys pobiegł do samochodu po telefon, by zawiadomić straż pożarną. Gdy wrócił na miejsce, uratowanego mężczyzny nie było tam, gdzie ratownik go zostawił. - Wiedziałem, że nie mogę go stracić, gdzieś tam musiał być. Nabrałem powietrza i wbiegłem do pomieszczenia. Panowała tam wysoka temperatura, na tyle wysoka, że mój polar zrobił się sztywny, wręcz plastikowy. I w końcu gdzieś go namacałem - mówi sołtys.
Dom spłonął , ale lekarz wyszedł z pożaru bez szwanku. Jest tylko w szoku i potrzebuje czasu, żeby się otrząsnąć po traumie, jaką przeżył. Nie jest też w stanie wytłumaczyć, dlaczego wrócił do palącego się budynku.
Tomasz Łukaszewicz uratował 75-latka w ostatnich dniach swojej pierwszej kadencji sołtysa Rożnowa. Wczoraj po raz drugi stanął do wyborów na to stanowisko. Mieszkańcy jednogłośnie obdarzyli go zaufaniem, powierzając sprawowanie tej funkcji przez kolejne cztery lata. Bohaterski sołtys na co dzień pracuje w Komendzie Powiatowej Policji w Obornikach.