- Na razie zmienili zarzut, jaki usłyszał Piotr M. współwłaściciel poznańskiej firmy Bros - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak.
Dotyczy to modyfikacji wcześniej stawianych zarzutów na przyjęcie, że pan ten dopuścił się podżegania do popełnienia przestępstw zanieczyszczenia środowiska i składowania nielegalnie odpadów. Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Obecnie prokuratura nadal gromadzi materiał dowodowy w tej sprawie, czeka na opinię biegłego z zakresu kanalizacji.
Do zatrucia Warty doszło jesienią 2015 roku. To była największa katastrofa ekologiczna w ostatnich latach w Polsce. Paść mogło nawet 20 ton ryb. Powodem były chemikalia wlane do rzeki. Trucizna dostała się do Warty przez studzienkę ściekową.
Sprawa już raz trafiła do sądu, ale w styczniu 2019 roku sąd zwrócił ją prokuraturze. Uznał, że mimo trzech lat śledztwa, zebrane dowody są niewystarczające, by prowadzić proces Piotra M. Wniosek o zwrot sprawy złożył obrońca mężczyzny.