Problemy rodziny Radgowskich zaczęły pod koniec października 2023 roku. To wtedy dowiedzieli się, że licznik energii elektrycznej w ich domu uległ awarii. Licznik wskazywał bowiem ostatni pomiar, który wykonano dwa miesiące wcześniej.
Operator wymienił urządzenie, a młode małżeństwo myślało, że będzie musiało zapłacić korektę za dwa, góra trzy miesiące wstecz. Okazało się, że korekta dotyczy prawie dwóch lat, czyli całego okresu użytkowania licznika. Małżeństwo złożyło reklamację, Enea z początku upierała się jednak, że ich wyliczenia są prawidłowe.
Próbowaliśmy dowiedzieć się od operatora, w jaki sposób obliczono kwotę, która znalazła się na rachunku. Do dziś nie otrzymaliśmy jednak żadnej odpowiedzi. W międzyczasie rodzina Radgowskich o wszystkim powiadomiła Urząd Regulacji Energetyki oraz Powiatowego Rzecznika Praw Konsumenta. Tematem zaczęły się też interesować inne media.
Nagle stał się cud. Wczoraj w nocy rodzina otrzymała przez internet wiadomość od operatora. Ten poinformował ich, że co prawda ekspertyza licznika wykazała wadę fabryczną liczydła – nierówność trybiku. Co mogło powodować nieprawidłowe naliczanie energii. To korekta była jednak nieadekwatna, wykonana rzekomo z automatu. Dlatego kwotę zadłużenia zmniejszono, z prawie 11 tysięcy do 300 złotych. Rodzina zdecydowała się zapłacić rachunek.