Od tego roku nauczyciele i uczniowie będą pracować z odchudzoną o około 20-u procent podstawą programową. Według ministerstwa edukacji ma to pozwolić na „spokojniejszą i bardziej dogłębną realizację programów nauczania". Prezes okręgu poznańskiego Młodych dla Wolności oraz przyszły nauczyciel historii Kacper Figas zmiany ocenia negatywnie.
Program nauczania w Polsce jest bardzo przeciążony, ale jest przeciążony właśnie w kwestiach takich, które nie dotyczą naszej historii. Zawsze, ale to zawsze, uczeń zaczyna od Mezopotamii, od Rzymu, od Egiptu - nie mówię, że to jest zła historia, ale powinniśmy się skupiać bardziej na naszej historii i na historii tak zwanej wielkiej.
Nad podstawami programowymi dotyczącymi historii pracował pięcioosobowy zespół ekspertów. W folderze dostępnym na stronie MEN można znaleźć uzasadnienie wprowadzonych zmian. Zdaniem wiceprezesa poznańskiego okręgu Młodych dla Wolności Jakuba Krzemińskiego tego typu zmiany powinny być konsultowane przede wszystkim z uczniami.
Dzisiaj uczeń idzie i po prostu ma uczyć się w taki sposób, jak wymyślono to w XIX wieku w modelu Pruskim. My wobec tego się sprzeciwiamy, uważamy, że właśnie uczniowie powinni mieć jakiś głos. Powinni mieć możliwość wyrażenia swojej opinii, jak chcieliby się uczyć. Mamy XXI wiek, mamy ogromne możliwości digitalizacji i tak dalej. Są zupełnie inne metody nauczania, których dzisiaj niestety polska szkoła nie stosuje.
Ministerstwo Edukacji Narodowej podkreśla, że wprowadzone zmiany mają dać nauczycielom więcej autonomii. „Zrezygnowano głównie z treści nadmiarowych na danym etapie edukacyjnym, niemożliwych lub bardzo trudnych do zrealizowania w praktyce szkolnej”. - można przeczytać na stronie MEN.
Od jutra zajęcia według nowej podstawy programowej rozpocznie 480 tysięcy wielkopolskich uczniów.