Ranking "kopciuchów": Poznań gorszy niż Wrocław, ale lepszy niż Warszawa

W Boże Narodzenie przy ul. Górniczej w Poznaniu doszło do tragicznego zdarzenia, w którym poparzona została 29-letnia kobieta oraz jej 3-letnia córka i 2-tygodniowy syn.
- Podczas wspólnie spędzanego czasu przy biokominku, jeden z domowników postanowił dolać paliwa do urządzenia. W tym momencie doszło do gwałtownego zapalenia się dolewanego paliwa - informują strażacy i dodają, że płomień objął znaczną część pomieszczenia. Dzisiaj opublikowali zdjęcia z mieszkania, w którym doszło do pożaru.
Strażacy przypominają, że nie można nalewać biopaliwa na palący się płomień i cytują instrukcję obsługi takiego urządzenia: "przed uzupełnieniem biopaliwa w zbiorniku, należy pozwolić na schłodzenie się biokominka przez co najmniej 15 minut (nie dolewać płynu do gorącego pojemnika spalania)".
Kobieta i dzieci trafiły do szpitali. Matka, prawdopodobnie będąc w szoku odmówiła hospitalizacji. Ostatecznie trafiła do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim, tego samego, w którym znalazła się 3-latka i 2-tygodniowy chłopiec.
Ratownicy do wypadków z biokominkami jeżdżą częściej, niż może się wydawać, bo nie o wszystkich informują media.