Dziś Sąd Okręgowy w procesie apelacyjnym uznał, że nie ma dowodów, które jednoznacznie wskazywałyby na winę czworga anarchistów. - Obejrzeliśmy nagranie z demonstracji - mówił sędzia Dariusz Śliwiński.
Sąd chciałby zaznaczyć, że niniejszy wyrok uniewinniający nie może być traktowany jako jakiekolwiek przyzwolenie na fizyczne ataki na funkcjonariuszy policji wykonujących swoje zadania służbowe w ramach powierzonych im obowiązków. Natomiast ta sprawa niestety, ale poległa, jeśli chodzi o postępowanie dowodowe, a zwłaszcza o dowody i jednoznaczność tych dowodów
- dodaje sędzia Śliwiński.
Tutaj zachowanie trzech osób widział jeden człowiek. On wskazał pozostałym policjantom, że te osoby się zachowały się w określony sposób i należy je zatrzymać. Każdy jest omylny, zwłaszcza w takiej dynamicznej, gdzie emocje są po obu stronach, jest tłum, jest ciemno
- mówi adwokat Agnieszka Rybak-Starczak.
Obrońca oskarżonych Agnieszka Rybak-Starczak dodaje, że nie spodziewała się takiego wyroku, ale jak mówi - od początku miała wątpliwości dotyczące okoliczności sprawy. Decyzja sądu jest już prawomocna.
Sprawa dotyczyła wydarzeń z 2016, kiedy część uczestników po proteście na Placu Mickiewicza w Poznaniu przeszła przed biuro poselskie Prawa i Sprawiedliwości. Tam interweniowała policja. Podczas zatrzymania oskarżonych - jak wynikało z ustaleń śledczych - miało dojść do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy.