Zatrzymany pomógł wyłudzić koledze pożyczkę, a 15-latkowi zabrał telefon. Dwudziestolatka zatrzymali policjanci z Leszna.
Mężczyźni mieli cały arsenał policyjnych akcesoriów, a żeby się uwiarygodnić – pożyczali samochody podobne do tych, których używa policja.
Młody leszczynianin i jego 41-kolega krążyli po okolicach miasta w samochodach, podobnych do nieoznakowanych radiowozów. Mężczyźni zatrzymali nawet kierowcę na krajowej piątce, by za chwilę powiedzieć mu, że to pomyłka i puścić wolno. Prawdziwym policjantom udało się namierzyć ich fałszywych odpowiedników. Znaleziono przy nich kajdanki, radiostację, gaz, kamizelkę taktyczną oraz replikę broni, z której można strzelać metalowymi kulkami. Był też niebieski policyjny kogut, którego mężczyźni wystawiali na dach auta. 20-latek tłumaczył policjantom, że zawsze chciał być policjantem, bo imponuje mu ich praca. To ma się jednak nijak do jego przeszłości - w połowie września podając się za policjanta wyłudził komórkę od 15-latka. Wcześniej wystawił znajomemu nierzetelne - jak podaje policja - oświadczenie, które pomogło mu wziąć pożyczkę. Na dodatek ukradł swojej matce złotą biżuterię i pieniądze z konta. Samo podawanie się za policjanta też jest karalne.
Za czyny, których dopuścił się mężczyzna może pójść do więzienia na dziesięć lat. Drugi z mężczyzn będzie odpowiadał tylko za podszywanie się pod policjanta podczas kontroli na krajowej piątce.