Od listopada nieokreślone do końca toksyczne odpady wywozi i utylizuje bydgoska firma, która wygrała przetarg. Krzysztof Boniecki, jej właściciel powiedział, że do tej pory usunięto tysiąc ton różnego rodzaju substancji. 900 ton już zutylizowano. Do usunięcia pozostało, jego zdaniem, jeszcze 500 ton.
To oznacza, że w dwóch schronohangarach mieszkaniec Poznania zgromadził mniej niż się spodziewano groźnych odpadów - szlamów, osadów, płynnych substancji niewiadomego pochodzenia. Przed likwidacją składowiska szacowano, że jest ich ponad dwa tysiące ton.
Prace związane z usuwaniem oraz utylizacją odpadów są nadzorowane przez Inspekcję Ochrony Środowiska w Pile oraz służby w tych województwach, do których groźne substancje są wywożone do utylizacji. Wszelkie prace mają być zakończone do końca marca.