Wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski, przekazując dziś klucze do miasta organizatorom, mówił, że nie wyobraża sobie roku bez Jarmarku Świętojańskiego.
Miasto jest współorganizatorem tego przedsięwzięcia, które ma olbrzymią tradycję w historii naszego miasta. Trudno by sobie było wyobrazić rok bez Jarmarku Świętojańskiego. Jakkolwiek on się zawsze odbywał w czerwcu, tak teraz przez pandemię został on przesunięty. Do końca nie było pewności, czy to się uda, ale determinacja, chęć i wpisanie się w tradycję zwyciężyły i to jest najważniejsze.
Jak mówią organizatorzy, to jedyny taki jarmark, który gości kolekcjonerów, zbieraczy i pasjonatów historii, a jednocześnie oferuje część handlową i program artystyczny.
Po południu przez Stary Rynek przeszedł kolorowy pochód, który tworzył między innymi dworski orszak, grajkowie, damy, szczudlarze, akrobaci oraz kupcy i rzemieślnicy. Prezes Wielkopolskiego Zrzeszenia Handlu i Usług Lesław Wiatrowski, mówił, że kupcy mimo sytuacji związanej z pandemią na pewno nie zawiodą mieszkańców.
Tych kupców tutaj nie widać, bo parędziesiąt lat temu, to te wszystkie witryny i sklepy, to były sklepy kupieckie. Dzisiaj akurat tą edycją opiekują się rzemieślnicy. Ci kupcy i rzemieślnicy, którzy prezentują swoje wyroby, już znają tę markę poznańskiego Jarmarku Świętojańskiego i tradycyjnie już na pewno nas nie zawiodą.
Jarmark potrwa do 19 lipca, a w międzyczasie powstanie Osada Wczesnośredniowieczna, koncert zagra zespół muzyki dawnej "Góra Trolla" i odbędzie się dzień z Hospicjum Palium. Jutro na płycie Rynku drwale zmierzą się w zawodach rzeźbienia w drewnie.