Obiekt został zamknięty i zabezpieczony taśmą.
Dziś wstęp na boisko jest zagrodzony specjalną taśma ostrzegającą. To dlatego że uszkodzone są obydwie bramki, podarta jest część sztucznej nawierzchni. To zagraża bezpieczeństwu dzieci. - Nie da się częściowo wymienić sztucznej trawy, trzeba wymienić całą, dlatego koszty są spore, około 180 tysięcy zł - mówi Arleta Wojdanowicz, dyrektor szkoły.
To ogromny wydatek dla szkoły. Placówka musi teraz zgłosić zniszczenia ubezpieczycielowi, czeka też na pomoc policji w ujęciu sprawców. Trzeba będzie też wymienić siedziska, które są zniszczone doszczętnie i wymienić bramki. Dlatego boisko zostanie oddane ponownie do użytku dopiero wiosną.
Na boisku do tej pory odbywały się lekcje wychowania fizycznego. W tym miejscu nie ma kamer monitoringu.
Rafał Muniak/mk/szym