Środki na inwestycje w tabor będą pochodziły z funduszy europejskich, budżetu województwa, a przede wszystkim z pieniędzy pierwotnie przeznaczonych na wkład własny do Krajowego Planu Odbudowy. Wicemarszałek zapowiedział, że najprawdopodobniej na początku przyszłego roku województwo zrezygnuje z udziału w KPO.
Wszystko wskazuje na to, że wykorzystanie środków z KPO będzie niemożliwe ze względu na terminy rozliczeń, które uniemożliwiają realizację tego zadania. Decyzje w tej sprawie zapadną na początku roku. Jednak nawet jeśli będziemy zmuszeni zrezygnować z tych funduszy, w budżecie województwa zarezerwowano środki, które pozwolą na ogłoszenie przetargu we własnym zakresie
- wyjaśnia Wojciech Jankowiak.
Otrzymanie środków z Krajowego Planu Odbudowy jest uzależnione od dostarczenia zamówionego taboru do połowy 2026 roku. Jednak wbrew deklaracjom szefa Centrum Unijnych Projektów Transportowych, przedstawionym w czerwcu na łamach portalu Rynek Kolejowy, Wojciech Jankowiak uważa, że realizacja tych założeń jest niemożliwa. Pociągi zamówione przez województwo bez wsparcia z KPO trafią na tory najwcześniej za trzy lata.