Właścicielka drzewek oceniła straty na 15 tysięcy złotych. Jej zdaniem owoce zniknęły z drzew w ciągu dwóch dni. Policjanci odwiedzili punkty skupu. Udało im się odzyskać tylko sześć ton jabłek.
Funkcjonariusze znaleźli też podejrzanych o kradzież. To 20 i 39-latek dobrze znani policji. Zgodzili dobrowolnie poddać się karze. Grozi im pięć lat więzienia.
Jacek Kosiak/mk/int