Obrońca oskarżonego chciał dla kierowcy kary więzienia w zawieszeniu, powołując się na jego wcześniejszą niekaralność. Sędzia Mariusz Sygrela mówił, że kara wymierzona przez Sąd Rejonowy nie jest rażąco surowa.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym w sposób umyślny, wartość wywołanej szkody materialnej, ale także liczbę pokrzywdzonych i przynajmniej w dwóch wypadkach te obrażenia naprawdę były dość poważne, to te wszystkie okoliczności każą sądowi odwoławczemu przyjąć, że kara wymierzona przez Sąd Rejonowy jest odpowiedni sposób wyważona
- mówi sędzia.
W wypadku, do którego doszło w kwietniu 2020 roku, najciężej ranni zostali maszynista i kierownik szynobusu, także oskarżony trafił do szpitala.
W sądzie Roman S. przyznał się do tego, że wjechał na przejazd kolejowy przy zamkniętych rogatkach, ale swój manewr tłumaczył tym, że samochód osobowy zajechał mu drogę przed samymi zaporami. Wtedy odbił w lewo i chciał zahamować, ale to się nie udało.
Wyrok jest już prawomocny. Kara roku i dwóch miesięcy więzienia oznacza, że oskarżony będzie mógł ubiegać się o jej odbywanie w systemie dozoru elektronicznego.