Wiceprezydent Poznania Bartosz Guss mówi o zabudowie około 10 procent istniejących dziś rodzinnych ogrodów działkowych.
Na te 70 hektarów tak naprawdę około 50 hektarów to są tereny pod rozwój ukladów drogowych oraz lotniska, a około 20 hektarów to są tereny pod zabudowę komercyjną. Takie dwa obszary to jest ROD "Energetyk" na Ostrowie Tumskim oraz ogrody przy Tymienieckiego, a właściwie ich pozostałość, w sąsiedztwie koczowiska Romów przy ulicy Lechickiej. Chcielibyśmy poprzez miejscowy plan ucywilizować tamten teren
- mówi Bartosz Guss.
Przeciwko zabudowie ogrodów na Ostrowie Tumskim protestują działkowcy. Miasto może jednak zarobić na ym terenie najwięcej. Urzędnicy oczekują nawet 220 milionów złotych za ponad 7-hektarową działkę w samym sercu miasta. Docelowo mogłoby tam powstać osiedle ze szkołą. Koszt odszkodowań i zorganizowania nowych działek oceniają w tym przypadku na 20 milionów złotych.
Na ogródkach przy Tymienieckiego miasto chce zarobić około 60 milionów złotych. Wieceprezydent Bartosz Guss podkreśla, że urząd potrzebuje tych pieniędzy, na przykład na wkład własny do drugiego etapu trasy tramwajowej na Naramowice.
Relokację istniejących działek ma umożliwić przygotowywane studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
Rodzinne ogrody działkowe zajmują w Poznaniu około 797 hektarów.