Do nocy poszukiwało go siedem zastępów straży pożarnej i specjalistyczna grupa płetwonurków z Poznania. Wczorajsza akcja nie przyniosła rezultatu - mówi ogniomistrz Piotr Kaczmarek.
Nikogo nie znaleziono. W tej chwili na miejscu jest policja. Być może wróci do nas grupa płetwonurków i będzie przeczesywane dno. Wczoraj ze względu na ciemności poszukiwania wstrzymano. Strażacy prowadzili poszukiwania z łodzi
- mówi Piotr Kaczmarek.
Równolegle policja prowadzi poszukiwania mężczyzny, bo istnieje możliwość, że opiekun grupy kolonijnej wyszedł na brzeg w innym miejscu i się oddalił.
Według świadków mężczyzna wczoraj oddał swoją grupę pod opiekę innej osoby i postanowił skorzystać z kąpieli. Od chwili kiedy około 17.00 wszedł do jeziora nikt go nie widział.
AKTUALIZACJA
W jeziorze Durowskim w Wągrowcu po dwóch dniach poszukiwań (po godz. 12.00 dziś) odnaleziono ciało poszukiwanego od wczoraj mężczyzny.
To 40-letni opiekun grupy kolonijnej, który w sobotę około 17.00 poszedł popływać na strzeżonej plaży i zaginął - mówi oficer prasowy straży pożarnej w Wągrowcu.
Poszkodowanego poszukiwało osiem zastępów straży pożarnej i specjalna grupa poszukiwawcza nurków - mówi ogniomistrz Piotr
Kaczmarek.
Nurkowie przeczesywali dno jeziora przy pomocy sonaru i innych urządzeń. Specjalna grupa płetwonurków odnalazła ciało na głębokości około 3-4 metrów. Poszkodowany znajdował się w obrębie basenu wyznaczonego do kąpania i strzeżonego przez ratownika
- mówi Piotr Kaczmarek.
Przyczyny tragedii bada policja i prokuratura.