Obrona próbowała podważyć obciążające kobietę zeznania córki, ale jak mówił sędzia Piotr Michalski, niespełna 10-letnia dziewczynka nie byłaby w stanie uknuć takiej intrygi, by obciążyć matkę.
Kiedy Oliwia przebywała w domu dziecka, to ona sama z siebie w trakcie zabawy - nagle po prostu zabawę przerwała i pobiegła do wychowawcy, do pani psycholog i sama z siebie opowiedziała wpierw o tym, co taka naprawdę się tam stało. Pani psycholog, która była przesłuchiwana w niniejszej sprawie, przedstawiła tę relację uzyskaną od dziewczynki. Była to relacja naprawdę obszerna i bardzo bogata w treść
- mówił sędzia.
Mężczyzna, który zginął, chciał od oskarżonej odejść i zdaniem prokuratury to było motywem zabójstwa. Doszło do niego w nocy w mieszkaniu obojga w Poznaniu. Kobieta dopiero rano zadzwoniła po karetkę twierdząc, że mężczyzna w takim stanie wrócił do domu. Później udawała, że reanimuje mężczyznę do czasu przyjazdu karetki.
Obrońca chciała dla oskarżonej niższego wyroku, ale Sąd Apelacyjny nie znalazł do tego podstaw wskazując właśnie na zachowanie Beaty L. po zabójstwie.