Grupa mieszkańców Wildy na czele z lewicowym aktywistą Marcinem Staniewskim żąda dymisji władz spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie. To ona odpowiada za modernizację ulicy. W poniedziałek złożę do prezydenta Jacka Jaśkowiaka pismo o odwołanie zarządu PIM - mówi Marcin Staniewski, który na ulicy Wierzbięcice prowadzi aptekę.
Po ostatnich rozmowach z Tormelem, czyli z głównym wykonawcą dowiedzieliśmy się, że cały remont zostanie opóźniony o kolejne 14 dni z uwagi na to, że nie dostali kostki. Realność zakończenia tej inwestycji to październik, może początek listopada. Dla nas, dla wszystkich, którzy prowadzą tu działalność gospodarczą, ale także dla mieszkańców to ogromny problem, żeby gdziekolwiek dostać się, żeby kupić podstawowe produkty żywnościowe.
W czasie remontu mieszkańcy mają utrudniony dojazd i dojście do swoich posesji. Według Staniewskiego, inwestycja jest prowadzona w sposób niechlujny i bez przygotowania.
Praca zaczyna się o 7 lub 8 rano, a o 14 już nic się nie dzieje
- dodaje społecznik, który boi się, że w przyszłości druga część ulicy w stronę Dębca będzie remontowana w podobny sposób. W zarządzie Poznańskich Inwestycji Miejskich zasiada między innymi Marcin Gołek. To były asystent i doradca prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.