Zamiast soli wolą sypać chodniki fusami po kawie

Takie rozwiązanie zastosowano już między innymi we Lwowie i Krakowie. Społecznicy zwracają przy tym uwagę, że sól na chodnikach nie tylko szkodzi zieleni, ale też niszczy buty i podrażnia łapy zwierząt.

 - Codziennie obserwuję jak służby wysypują na nasze drogi sól - mówi Wojciech Ptak ze stowarzyszenia Lokalni w Gminie Suchy Las

Patrząc jakie są standardy w przetargach, to jeżeli przyjąć od 5 do 40 gram soli na metr kwadratowy, to przy jednej drodze, która ma niecały kilometr, w Suchym Lesie na Osiedlu Grzybowym, wysypano od początku stycznia kilkaset kilogramów soli.

Stowarzyszenie przez tydzień zbierało od swoich członków i jednej restauracji fusy na krótki odcinek chodnika. Celem nie jest całkowite odejście od soli, ale propozycja zastąpienia jej na osiedlach i w miejscach spacerów mieszkańców.  - Wystarczyłoby, że każde osiedle przeprowadziłoby taką oddolną akcję - przekonuje Wojciech Ptak.

Eksperyment monitorują też władze gminy.  - Myślę, że będziemy o tym rozmawiać na komisji środowiska - mówi Przewodnicząca Rady Gminy Suchy Las, Anna Ankiewicz.

Szczerze powiem: rodzi się pytanie, jak zbierać te fusy. Restauratorów nie ma aż tak wielu w naszej gminie. To jest wszystko do rozważenia. Mogłyby powstać specjalne pojemniki, gdzie zbieralibyśmy tylko fusy.

Anna Ankiewicz podkreśla jednak, że fusy po kawie są bioodpadami i nie wiadomo do końca, jak miałoby wyglądać rozstrzygnięcie prawne. Inną sprawą są wątpliwości co do ich oddziaływania na środowisko. Fusy po kawie wykorzystuje się jako nawóz, chociaż mogą prowadzić do zakwaszenia gleby.

Z powodu braku badań w tym zakresie z nowej metody zimowego utrzymania chodników nie skorzystało na razie miasto Poznań.