Spółka próbowała obejść prawo, które miało chronić konsumentów, aby nie wpadli w pułapkę zadłużenia w czasach lockdownu. Miała posłużyć się wykreowanym przez siebie modelem finansowania, bazującym na pożyczce i leasingu sprzętu AGD, telewizorów i m.in. smartfonów. Jak wyjaśnia prezes UOKiK Tomasz Chróstny, finansowanie było udzielane częściowo w formie pożyczki, częściowo w formie leasingu konsumenckiego zwrotnego.
Formuła ta była wykorzystywana w czasie obniżenia pozaodsetkowych kosztów kredytów w związku z pandemią, a tymczasem koszty związane z leasingiem nie były limitowane. Model ten w ocenie prezesa UOKIK służył obchodzeniu limitów osobowych. Konsumenci musieli spłacać bardzo wysokie raty, sami klienci nie mogli do końca zorientować się co do warunków zawierania niekorzystnej dla nich umowy.
Decyzja urzędu nie jest prawomocna, spółka może jeszcze odwołać się do sądu.