Parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnia, że zrobił to na prośbę samych rolników. Gospodarze wyliczają, że straty w ich uprawach spowodowane przez żurawie mogą wynosić nawet kilkadziesiąt procent. Dowodzą też, że ochrona gatunkowa tych ptaków przyczyniła się do wzrostu ich liczebności.
Ornitolog badający te ptaki od ponad 20 lat Piotr Dziełakowski podkreśla, że nikt nie zna skali rolniczych strat spowodowanych przez żurawie. Wyjaśnia, że bardzo ciężko jest określić, czy szkody na polu wyrządziły żurawie czy też inne dziko żyjące zwierzęta. To jest bardzo trudne. Ornitolog nie kryje jednak, że żurawie jak każde dzikie zwierzęta wyrządzają na polach szkody. Podkreśla, że żurawie są ptakami wszystkożernymi. W okresie, kiedy jest trudno z pożywieniem, to ptaki te żerują na polach z wysianym ziarnem zbóż. Żurawie chętniej jednak żywią się bezkręgowcami, owadami i małymi rybami. To jest ich podstawowe menu.
Piotr Dziełakowski od 2 lat razem z nadleśnictwem Włoszakowice realizuje projekt "Żuraw w lesie". Polega on na przekazie wideo na żywo z gniazda żurawi w okresie lęgowym. Poseł Jan Dziedziczak podkreśla, że efektem wpisania żurawi na listę zwierząt łownych nie ma być ich odstrzał, ale możliwość przyznania rolnikom prawa do odszkodowań z tytułu strat wyrządzanych przez żurawie. Z najnowszych szacunków wynika, że w Polsce żyje blisko 22 tysiące żurawich par.
Popieram Cię w 100%!
Niech taki/taka "???", lub "- -" ,
chocjaż JEDEN (!) tydzień popracują w gospodarstwie rolnym...
Mieszczańskie myślenie:
"Po co pracować na wsi? - przecież wszystko jest w sklepach na półkach!"
Bez komentarza!...
To chyba dobrze?