NA ANTENIE: THE TOWER (ACOUSTIC) 2024/LUNA (EUROWIZJA 2024)
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Obrońca metafizycznego ładu

Publikacja: 31.05.2018 g.11:00  Aktualizacja: 29.05.2018 g.11:37
Poznań
Najnowsza książka Bronisława Wildsteina pt. „O kulturze i rewolucji” to siedemnasta pozycja w jego dorobku.
wildstein - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

Literacka twórczość Wildsteina biegnie dwoma nurtami. Jest to beletrystyka i eseistyka. W eseistyce pisarz wyraża wprost główne idee, które konstytuują jego twórczość powieściopisarską. „O kulturze i rewolucji” to zbiór esejów, w których Wildstein ujawnia swój krytyczny stosunek wobec dominujących nurtów epoki, dzieli się wrażeniami z lektury pisarzy i poetów, których ceni, rozpracowuje sprzeczności „nowoczesnej” umysłowości z pozycji krytycznego racjonalizmu. Co ciekawe, jak się wydaje, ten krytyczny racjonalizm w naszych czasach zdominowanych przez ideologię poprawności politycznej stał się konserwatyzmem. Tytuły esejów otwierających ten zbiór jasno komunikują czytelnikowi, co zawierają: „Umysł ograniczony”, „I tak kończy się nasz świat”, „Czy Europa chce popełnić samobójstwo?”. Wildstein stawia radykalne diagnozy jeśli chodzi o sferę publiczną, poddaje wiwisekcji lewacką ideologię, która niszczy tradycyjną kulturę. Do tego radykalizmu zdążył przyzwyczaić widzów swoich programów publicystycznych. Wynika on z republikańskiej pasji, pasji obrony wolności i przenikliwej intuicji, która rozpoznaje zagrożenia. Czytelnik po lekturze tego zbioru uświadomi sobie jak głęboko przemyślany jest stosunek pisarza do społecznej i politycznej rzeczywistości i że jego krytyczna postawa jest jak najbardziej uzasadniona i nie wynika odruchów emocjonalnych, tylko pracy potężnego intelektu.

Rolą intelektualisty jest sprawiedliwa ocena rzeczywistości. Tymczasem świat zachodni świat intelektualny, także uniwersytecki, uzasadnia i legitymizuje coraz silniejszy system oligarchiczny. Nie zajmuje się bezstronnym opisem, do czego zobowiązuje go etyka. Wildstein pokazuje ten spisek elit, w którym lewica udając buntowniczość świetnie dogaduje się z kapitalizmem doby globalizacji i niszczy ukształtowane przez wieki wartości, ułatwiając temu „kapitalizmowi kasyna” imperialistyczną ekspansję. Pokazuje też znaczenie starych instytucjonalnych religii dla budowania harmonii i ładu w ludzkim świecie, tak podatnym na kryzysy, gwałtowne załamania, wojny i rewolucję, które są czymś strasznym. Wildstein w tej książce jawi się jako konserwatysta, co oznacza postawę zachowawczą i obronę podstawowych wartości takich jak tradycyjna rodzina, państwo narodowe i religia, które chronią jednostką.

Czytając tę książkę miałem poczucie, że Wildstein, w przeciwieństwie do swoich poprzednich publicystycznych i eseistycznych książek, nie polemizuje i z zaciekawieniem przygląda się poglądom adwersarzy. Raczej posługuje się „brzytwą Ockhama”, czyli pokazuje ile „nowoczesna” liberalno-lewicowa elita produkuje bytów urojonych, oderwanych od rzeczywistości. I to, że jest to groźne, gdyż te urojone byty są utopijne. Książka jest w tym znaczeniu odpowiedzią na bałagan pojęciowy i uroszczenia post-marksistowskiej lewicy, która nie odstąpiła od projektu budowy nowego wspaniałego świata i nowego człowieka i ciągle rewolucjonizuje wszystko. Taka totalna rewolucja miała już miejsce. Był to komunizm sowiecki. Jak się okazuje to straszne doświadczenie nie zostało przemyślane, tak samo jak marksizm, który ja wywołał. I tym też jest ta książka. 

Bronisław Wildstein: „O kulturze i rewolucji”, PIW, Warszawa 2018

https://radiopoznan.fm/n/abcDDP
KOMENTARZE 1
Baron MCM 01.06.2018 godz. 15:08
Marxizm to antyteza logiczna i konkretna z uporem generująca nowomowę, która dość skutecznie maskuje nieład pojęciowy. Słabą stroną marxizmu jest brak sfery abstrakcyjnej, a w ślad za nią brak kultury, którą próbuje się nadrobić jej materialnym wyobrażeniem np. Pałac Kultury Stalina w Warszawie. Zbrodniarze-ludobójcy, Dżugaszwili-Stalin czy Pol Pot, nie zaistnieliby, gdyby nie było Marxa! W jego pismach można odnaleźć tezę nakazującą niszczyć całe społeczności, żeby osiągnąć postęp społeczny. Tyrania Adolfa Hitlera nie miałaby poparcia intelektualistów i przemysłowców w Germanii, gdyby nie paniczny strach przed marxizmem triumfującym w wydaniu rewolucji bolszewickiej. Trzeba neutralizować straszną ideę, jaką jest marxizm i jego mutacje. Marxizm najpierw niewyobrażalnie zdewastował Europę wschodnią, a obecnie w sojuszu z freudyzmem dokonuje niebywałego spustoszenia etycznego w Europie zachodniej, czego przykładem jest zachowanie Nadkomisarza Junckera podczas odsłaniania pomnika Marxa w Trewirze.