Dmuchawy przy Bułgarskiej miały pomóc trawie zwiększając cyrkulację powietrza wewnątrz stadionu. Klub pożyczył urządzenia ze stoku narciarskiego Malta-ski, ale już je oddał, bo do końca się nie sprawdziły. Hałasu wieczorami zatem nie będzie, co pewnie skarżący się mieszkańcy przyjmą z ulgą.
Ale problem ze zniszczoną trawą pozostał, więc w Lechu podjęto decyzję, by po jedenastu miesiącach użytkowania ją wymienić. W zeszłym roku murawę wymieniano w lutym, w październiku oraz w grudniu, ale ta ostatnia została przeprowadzona na koszt producenta w ramach gwarancji. Teraz, już na koszt klubu trawa jest zrywana, a w środę rozpocznie się układanie nowej, wyhodowanej na plantacji pod Budapesztem.
To właśnie węgierska trawa była położona na Euro 2012 i trzymała się w Poznaniu najlepiej. Prace na stadionie mają się zakończyć do końca tego tygodnia, tak, by w niedzielę 26 listopada Lech mógł zagrać z Widzewem.
Koszt wymiany to około pół miliona złotych. Jeżeli ponownie będzie trzeba uruchomić dmuchawy, to klub weźmie pod uwagę głos mieszkańców i nie będzie włączał urządzeń podczas ciszy nocnej.